Właściciel MyMusic: „Za bardzo kocham muzykę bym mógł przyglądać się jak Empik ją zabija”

O kondycji rynku muzycznego i o schyłku sprzedaży płyt CD w Polsce rozmawiamy z Remigiuszem Łupickim z My Music


2010.05.10

opublikował:

Właściciel MyMusic: „Za bardzo kocham muzykę bym mógł przyglądać się jak Empik ją zabija”

Artur Rawicz (CGM.pl) – Czy Polacy przestali kupować muzykę na płytach CD?

Remigniusz Łupnicki (My Music) – Nie, w żadnym wypadku. Oczywiście gdybyś porównał dane sprzedaży w 2009 i 2010 roku mógłbyś odnieść takie wrażenie. Faktycznie, obecnie sprzedajemy mniej płyt, ale tylko pozornie.

Do 2010 roku jedna z największych sieci handlowych zamawiała bezmyślnie ogromne ilości płyt, które nigdy nie pojawiały się na półkach. Wydawcy chętnie informowali o wynikach sprzedaży, ale już o zwrotach płyt zapominali. (zwroty – nie sprzedany towar, który trafia do magazynów wydawców przyp. red.)


CGM.pl – Co masz na myśli?

R.Ł. – Powiedzmy sobie szczerze, chodzi tutaj o politykę Empiku, którego zapędy do praktyk nieuczciwej konkurencji doprowadziły do blokady dostaw płyt do salonów tej sieci. To z kolei umożliwiło rozwój innym sieciom handlowym, a przede wszystkim sklepom internetowym. Dzisiaj odnotowujemy duże wzrosty sprzedaży właśnie w sklepach internetowych oraz w sieciach handlowych takich jak Media Markt czy Saturn. To cieszy, że Polacy znaleźli inne możliwości dostępu do legalnych płyt CD.

CGM.pl – A co na to Empik?

R.Ł. – Według mnie EMPIK wyciągnął z tej sytuacji błędne wnioski. I co najgorsze, do dzisiaj nie potrafi znaleźć rozwiązania. Tam nadal wieje pustką na półkach z płytami. Zmienili politykę o 180 stopni, dzisiaj zamiast zamawiać ogromne ilości płyt, zamawiają jednego tytułu zaledwie 200 sztuk na całą sieć, czyli na 150 salonów. Jak ma się sprzedać płyta, skoro na salon przypada zaledwie jeden egzemplarz? To jest nierealne, bo klient nie znajdzie tej płyty na półce. W efekcie wydawcy otrzymają 75% zwrotu tytułu. A klient otrzymuje jedynie wiadomość, że dowar dostępny jest na zamówienie.

CGM.pl – Chcesz decydować za niezależną sieć co i ile ma kupować?

R.Ł. – Oczywiście, że nie mógłbym decydować gdyby sieć działała na własny rachunek, ale Empik później wymaga od nas (wydawców) przyjmowania zwrotów! Dlaczego mam odpowiadać za błędne decyzje działu handlowego? Skoro wspomniany dział uważa, że zna się na tym lepiej, to niech bierze za to odpowiedzialność. Ja odbierając zwroty biorę odpowiedzialność za swoje decyzje, ale jednocześnie chcę mieć wpływ na to, jak towar jest wystawiany i w jakiej ilości powinien znajdować się w salonie. Wtedy owszem jestem gotowy odbierać zwroty – w innym przypadku nie.

 

Przede wszystkim oszukiwany jest klient, któremu w każdej reklamie mówimy – towar dostępny w dobrych sklepach muzycznych – a za taki sklep dotychczas uważałem rownież Empik.

CGM.pl – To co się teraz stanie? Zabraknie płyt w salonach Empiku?

R.Ł. – W dłuższej perspektywie wierzę że będą, zmiana prezesa zarządu tej firmy może świadczyć, że problem jest widoczny i firma poszukuje rozwiązania tej sytuacji, jednak zanim dojdzie do zmiany sposobu funkcjonowania działu handlowego upłynie dużo czasu. Nie sądzę, by wkrótce zmieniło się coś na lepsze, ja już dłużej nie chcę być manipulowany, nie mogę też pozwolić sobie by oszukiwano naszych klientów.

Do czasu gdy nie będziemy mieli realnego wpływu na zamawiane ilości, na sposób wystawienia produktu, nie chcę współpracować z takim partnerem. Myślę że uczciwsze jest powiedzenie klientowi – tej płyty nie kupisz w Empiku, ale dostaniesz ją w MediaMarkt, Saturn czy w sklepie internetowym. Wiemy, że klienci też już zdają sobie z tego sprawę. Coraz chętniej wybierają inne sieci, nie tylko dlatego że towar tam jest tańszy, ale dlatego że nikt ich tam nie oszukuje. Jak widzą tzw. TOP 20 to wiedzą że są tam najchętnie kupowane płyty, a nie jak w przypadku Empiku – jedynie płyty dostępne, czyli te zamawiane przez dział handlowy.

CGM.pl – Artyści i ich wydawcy będą jawnie kierować swoich fanów po płyty do innych sklepów?

R.Ł. – Ja mówię tylko, że jeśli My, wydawcy, ludzie którzy znają się na muzyce, którzy żyją muzyką przez 24h na dobę, nie będziemy mieli realnego wpływu na sposób sprzedaży płyt w Empiku, to nie będziemy dostarczać tam naszych produktów.

Myślę że czas powiedzieć stop praktykom nieuczciwej konkurencji.

CGM.pl – Stać was na to? Przecież wszyscy stracą na tym konflikcie…

R.Ł. – Tylko z pozoru i na początku. Sytuacja jest poważna i dotyczy wszystkich wydawców. Jestem przekonany, ze gdy wspólnie podejmiemy taką decyzję, na pewno nie stracimy. Ludzie chcą kupować muzykę i będą ja kupować, a my musimy ich tylko poinformować gdzie znajdą nasze płyty. Wierz mi, chętnych, by dystrybuować płyty jest wielu, a my jesteśmy gotowi pomóc każdemu. Tak jak przez wiele lat pomagaliśmy Empikowi.

CGM.pl – Czyli Empik czeka zadyszka, bankructwo?

R.Ł. – Nie wiem, nie znam wyników finansowych tej sieci. Z pewnością nietrafione decyzje, takie jak budowa magazynu centralnego w Sochaczewie, nie wpłynęły na poprawę sytuacji spółki, ale patrząc na wysokość marż powinni sobie świetnie radzić. Moim zdaniem, problem leży po stronie zarządzania firmą.

CGM.pl – Jesteś odważny w wyrażaniu poglądów…

R.Ł. – Ktoś w końcu musiał to powiedzieć – niestety za dużo ludzi boi się głośno mówić o tym, w jakiej sytuacji stawia nas ta sieć. Ponadto, za bardzo kocham muzykę bym mógł przyglądać się jak Empik ją zabija.

CGM.pl – Nie boisz się, że może wyglądać to tak, że nagle mały, niezależny wydawca postanowił tupnąć nóżką i iść na wojnę z gigantem?

R.Ł. – Jesteś złośliwy (śmiech), przecież zdajesz sobie sprawę, że problem dotyczy wszystkich wydawców, dużych i małych. Wierzę, że nie wszyscy pochowają głowy w piasek i nie będą nazywać deszczem tego, co nim nie jest…

cgm on
Facebook

Polecane