– Jeśli nie możesz czegoś zatrzymać, musisz przejąć nad tym kontrolę – mówił o rapie w sobotę Władimir Putin. Prezydent Rosji dostrzega w muzyce duże zagrożenie dla swojego narodu.
Wypowiedź Putina jest pokłosiem masowego odwoływania koncertów przez właścicieli klubów oraz regionalne władze oraz aresztowania Husky’ego, rosyjskiego rapera, który otwarcie i głośno krytykował prezydenta i jego rząd. Husky trafił na 12 do do więzienia po tym, jak aresztowano go za chuligaństwo. Kiedy klub odwołał jego występ w Krasnodarze, raper zamiast na scenie wystąpił na masce samochodu. Po interwencji Kremla raper został zwolniony przed terminem.
Władimir Putin nie chce zwalczać raperów, chce za to wpływać na to, co i jak mówią w swoich utworach. Prezydent usłyszał niedawno od jednego z rosyjskich producentów, że rap opiera się na trzech filarach: seksie, narkotykach i protestach. Putin obawia się sczególnie tego środkowego elementu. – Są drogą do degradacji narodu – mówi o narkotykach rosyjski prezydent.
Jedna z uczestniczek ulicznej sondy zapytana o pomysł prezydenta, by kontrolować rap w Rosji, odpowiedziała: – Raperzy mówią o rzeczach, które wpływają na myślenie ludzi o rządzie. Pomysł putina pokazuje, że władze boją się rapu.