foto: mat. pras.
Vicky Cornell pozywa lekarze opiekującego się jej mężem. Zdaniem wdowy po Chrisie Cornellu lekarz przepisywał mu zbyt dużo leków na receptę w ciągu ostatnich kilku lat. Zdaniem Vicky dr Robert Koblin dopuścił się zaniedbań, ponieważ przepisywał muzykowi kolejne leki, nie robiąc badań laboratoryjnych.
Podstawowym zarzutem formułowanym przez Vicky Cornell jest przepisywanie Chrisowi dużych ilości Lorazepamu, leku, który rzekomo „zwiększa ryzyko wystąpienia skłonności samobójczych u osób podatnych na uzależnienia oraz zaburza proces racjonalnego myślenia”.
Według wdowy po po nieodżałowanym liderze Soundgarden Robert Koblin nigdy nie ostrzegł artysty przed możliwymi skutkami ubocznymi długotrwałego stosowania Lorazepamu. Vicky zarzuca lekarzowi także to, że zezwolił swoim asystentom na przepisywanie muzykowi leku, przez co liczba wystawianych na niego recept miała wymknąć się spod kontroli.
Chris Cornell popełnił samobójstwo w maju 2017. Badania toksykologiczne wykazały obecność sporej ilości niebezpiecznych substancji w jego organizmie.
Chcemy wierzyć, że termin złożenia pozwu nie ma nic wspólnego z zaplanowaną na 16 listopada kompilacją podsumowującą całą karierę Cornella.