fot. mat. pras.
Po sukcesie albumu „ID” i kilkumiesięcznej przerwie od wydania ostatniego singla Viki Gabor otwiera nowy muzyczny rozdział. Przez ostatnie miesiące pracowała nad albumem, którego zapowiedzią jest energetyczny singiel „Daj mi znak”. Wybrzmiewa w nim świeża energia i elektryzujący głos artystki, która po raz kolejny pokazuje, że robi w życiu to, co ją uskrzydla – zarówno życiowo jak i muzycznie.
– Jest to piosenka wakacyjna, bardzo taneczna. Tworzyłam ją z fajnymi ludźmi: z Margaret, KaCeZetem i z producentem z Londynu, Bavem, którego poznałam właśnie przez Maggie i KaCeZeta i razem w czwórkę działaliśmy sobie nad tym numerem. Bav pracował wcześniej z bardzo fajnymi ludźmi, np. Beyonce, Ritą Orą, Justinem Bieberem – komentuje Viki.
Viki cały czas jest w trasie. Czy to w letniej trasie koncertowej, czy między Krakowem a Warszawą, między Berlinem a Londynem. Lotnisko, czy samochód managerów w drodze na kolejne zawodowe zobowiązania, to jej drugie domy. Rodzina, praca i znajomi są w innych miejscach na ziemi, do każdego z tych miejsc Viki czuje pewne przywiązanie, lecz wciąż nie ma tego swojego własnego, jedynego domu. Jest swego rodzaju nomadką.
Na albumie, którego zapowiedzią jest singiel „Daj mi znak”, usłyszymy szesnastoletnią Viki, która robi to co ją uskrzydla. Ludzie próbują sprowadzać Viki na ziemię swoimi komentarzami, szufladkować ją muzycznie i wizerunkowo. Podcinać skrzydła. Viki jednak to ignoruje, odrzuca i z dystansem odlatuje w kolejne miejsca będąc ponad to wszystko co dzieje się w internecie.
Singlowi towarzyszy intrygujący, wizerunkowy klip w reżyserii Pawła Grabowskiego.