– Robię muzykę pop. Nie ratuję świata. W moim przypadku zawsze chodziło o rozrywkę, o to, by ludzie dzięki moim dźwiękom mogli na chwilę uciec od swoich problemów. Nie traktuję tego poważnie – przyznał Justin w rozmowie z „Shortlist”.
Choć wokalista od pewnego czasu realizuje się głównie jako aktor, jak sam przyznaje, muzyka nigdy nie przestanie odgrywać w jego życiu ważnej roli.
– Szczerze mówiąc, w moich planach prawdopodobnie widnieje kolejny krążek, być może już nawet teraz. Nigdy nie przestanę uważać się za muzyka. To dla mnie podstawa. Podchodzę do tego bardzo osobiście, a nie jak do źródła finansowania moich aktorskich zainteresowań – dodał.