foto: mat. pras.
Sum 41 i Mike Shinoda zagrali piosenkę Linkin Park podczas sobotniego koncertu na festiwalu w angielskim Reading. Artyści wystąpili na głównej scenie festiwalu tego samego dnia co choćby Kendrick Lamar czy Panic At The Disco!.
– Panie i panowie, mamy bardzo, bardzo specjalnego gościa dziś wieczorem. Przywitajcie pana Mike’a Shinodę – powiedział wokalista Sum 41 Deryck Whibley, zapraszając Mike’a na scenę. Artysta pojawił się na scenie, by zagrać na gitarze, a także zarapować swoje partie z „Faint”, kawałka z albumu „Meteora”. Wszystkie wersy śpiewane w oryginalnej wersji przez Chestera Benningtona wykonał Whibley.
Podczas koncertów promujących solowy album „Post Traumatic” Shinoda nie stroni od repertuaru Linkin Park, ale rzadko ma okazję śpiewać piosenki grupy z kimś w duecie. W programie jego koncertu w Reading (artysta grał własny koncert bezpośrednio przed Sum 41) znalazło się m.in. „In the End”. W refrenach i w ostatniej zwrotce zmarłego w lipcu ubiegłego roku wokalistę Linkin Park zastąpiła publiczność. Efekt robi ogromne wrażenie. Zobaczcie, jak było wczoraj w Reading.
Co dalej z Linkin Park?
Choć przyszłość Linkin Park wciąż jest niepewna, ostatnio pojawiło się światełko w tunelu. Jeszcze w kwietniu w wywiadzie dla francuskiej rozgłośni United Rock Nations Mike wprawdzie unikał konkretnych zapowiedzi, mówił jednak, że jest otwarty na powrót Linkin Park. – Po prostu robię krok po kroku i mam otwarty umysł na możliwości, niezależnie od tego, czy robię rzeczy pod własnym nazwiskiem, czy też pracuję z innymi lub produkuję utwory dla kogoś, czy też chłopaki będą w punkcie, w którym będą chcieli grać koncerty Linkin Park – jestem pewien, że każda z tych rzeczy jest możliwa i jestem otwarty na to, co może się stać – zadeklarował Mike. Artysta podkreślił jednak, że póki co chce się jednak skupić na promocji wydanego w czerwcu albumu “Post Traumatic” i na rozwijaniu solowego projektu.