Sokół: „Dawno przestałem się oglądać na kogokolwiek w rap grze i zastanawiać, czy tu pasuję”

"Staram się zawsze ścigać jedynie z samym sobą".


2021.11.23

opublikował:

Sokół: „Dawno przestałem się oglądać na kogokolwiek w rap grze i zastanawiać, czy tu pasuję”

Foto: @piotr_tarasewicz @cgm.pl

Niespełna trzy lata po premierze „Wojtka Sokoła” szef Prosto wydał drugi solowy album. „NIC” trafiło na rynek w piątek i w wyścigu o pierwsze miejsce na Olisie będzie się ścigać z nowym krążkiem Adele.

Przed premierą płyty Sokół spotkał się z Marcinem Flintem, któremu opowiadał m.in. o tym, że kiedy pracuje nad muzyką, odsuwa na bok inne przedsięwzięcia, skupiając się całkowicie na tworzeniu. Publikując dziś kilka refleksji po premierze krążka raper także podkreśla, że nagrywając – zwłaszcza kończąc nagrania – wycofuje się z działalności biznesowej i w pełni poświęca muzyce.

No dobra, miałem kilka dni, żeby odpocząć, poleżeć na sofie, nadrobić zaległości serialowe, wpatrując się w „Too Old To Die Young” Nicolasa Windinga Refna, pogadać z kolegami o pierdołach, ale też ze wspólnikami o interesach, które nieco zaniedbałem, kończąc album. Bo naprawdę pod koniec robienia płyty, byłem całkowicie wyjęty, pochłonięty jedynie tym, żeby „NIC” brzmiało tak, jak chcę. Dawno przestałem się oglądać na kogokolwiek w rap grze i zastanawiać. czy tu pasuję, czy spełnię czyjeś oczekiwania i czy ktokolwiek zrozumie to, co ja sobie tam w tej swojej dziwnej głowie zrodziłem. Staram się zawsze ścigać jedynie z samym sobą (całe życie chyba na tym zresztą polega, na walce z samym sobą, o czym nawijałem kiedyś w kawałku o takim tytule) – pisze Sokół.

Moje wybory producentów zadziwiały czasami nawet Rafała Grobla, mojego serdecznego kumpla, którego już drugi raz zaprosiłem do współpracy w charakterze producenta wykonawczego, a którego cenię za zbyt wiele rzeczy, żeby je teraz wypisać. Ale to szaleństwo miało w sobie jakąś metodę. Producenci to pierwsza linia współtwórców NIC, oczywista, ale najważniejsza. Czasami mam wrażenie, że tylko ja słyszałem, że taki dobór bitów do czegoś sensownego prowadzi. Dziękuję wszystkim producentom muzyki obecnym na tym albumie, ale też tym, którzy finalnie się na niej nie znaleźli, zarówno tym legendarnym jak i całkowicie świeżym, sorry, że trzymałem was w niepewności do samego końca, ale taki już mam styl pracy, rzadko kiedy u mnie cokolwiek związanego z powstawaniem płyty dzieje się szybko – dodaje.

Przypominamy Flintesencję z udziałem Sokoła.

Polecane