Na Instagramie Skiby pojawił się obszerny post na temat napaści Putina na Ukrainę:
MIĘSO ARMATNIE W ZAPASIE
Armia Czerwona jest najwyraźniej zielona. W prowadzeniu walki. Żołnierze biją się bez przekonania i zabijają tylko z przyzwyczajenia. Manewry ruskiej bandy przypominają w tej wojnie sceny z komedii o wojskowych patałachach. A to Cyganie podpierdolą im czołg, a to ostrzelają własne pozycje, czołgi stoją bo zabrakło paliwa, a żołnierze się poddają, bo zabrakło zaopatrzenia i nie jedli od trzech dni. Mit wielkiej, rosyjskiej armii padł jak Napoleon pod Waterloo.
Jedyne sukcesy jakie odnoszą rosyjskie wojska, zanotowano w ostrzeliwaniu bloków mieszkalnych i zabijaniu cywili. W cywili łatwo trafiać, bo jest ich dużo, a skrupułów, podobnie jak etycznych wartości armia nie posiada. Ukraina miała być zajęta w trzy dni, tymczasem mijają trzy tygodnie i sukcesy są takie jak polskich sportowców na chińskiej olimpiadzie. Oj nie będzie medali za tę wojenkę.
Niestety Putin kompletnie nie liczy się ze stratami i będzie wysyłał kolejnych żołnierzy na pewną śmierć. Człowiek w rosyjskiej taktyce wojennej jest niczym. „U nas mnogo ludiej” miał powiedzieć Stalin. W czasie drugiej wojny światowej stosowano tzw. rozpoznanie bojem. Na umocnione pozycje niemieckie ruszały oddziały, które z przodu miały hitlerowców, a za plecami plutony NKWD. Oddziały te były wysyłane na pewną rzeź, ale chodziło o odkrycie się niemieckich stanowisk ogniowych, które następnie bombardowano.
Putin tzw. drugą wojnę czeczeńską rozpoczął od prowokacji. W 1999 roku w Moskwie, Riazaniu i Wołgodońsku służby specjalne wysadziły w powietrze bloki mieszkalne. Działo się to w nocy i nad ranem. Zginęło kilkaset śpiących obywateli. O zamachy oskarżono separatystów czeczeńskich i wówczas to Putin powiedział słynne słowa, że dorwiemy ich i utopimy nawet w kiblu, co spodobało się narodowi, który chciał zemsty. Dziś wiadomo, że za zamachami stały służby Putina, a wysadzenie w powietrze mieszkań było prowokacją mającą usprawiedliwić rzeź w Czeczeni.
Także w tej wojnie Putinowi nie żal ani Rosjan, ani Ukraińców. Żal mu tylko, że jeszcze nie zdobył Kijowa i że nie może ogłosić się zwycięzcą tak szybko jak chciał – napisał Skiba.
Wyświetl ten post na Instagramie