fot. Maciej Malik
Przed kilkoma dniami Sarius był gościem Wojtka Jagielskiego w Superstacji. Zapis rozmowy będącej częścią promocji albumu „Wszystko co złe” można już zobaczyć w sieci.
Na prośbę Wojciecha Jagielskiego o wskazanie, czego szukają rówieśnicy Sariusa, raper odpowiada krótko: – Powiem szczerze, że nie wiem. Artysta przyznaje, że nie jest statystycznym przedstawicielem swojego pokolenia, stąd nie powinien zabierać głosu w jego imieniu.
– Odnajduję sporo przeciwności, jeśli patrzę na moją generację jako na generację. Na ich priorytety i na moje. Mam wrażenie, że nie zgrywam się z tym wszystkim. Nie wiem, co jest tego powodem. Staram się to wyrazić m.in. przez muzykę. Być może to jest fałszywe przeświadczenie o mojej wyjątkowości. Tak też może być, że jestem zaślepiony – wyjaśnia. – To co jest ważne dla mnie, a co dla pokolenia, to dwa różne światy.
Co wobec tego jest dla artysty ważne? – Chcę odnaleźć sens własnej egzystencji. Doprowadzić do tego, żeby odczuwać emocje, które towarzyszyły nam podczas dzieciństwa. Takie dziecięce szczęście – cieszenie się wschodem słońca. Docenienie prostoty życia. A żeby to robić, trzeba sobie w dzisiejszych czasach zapewnić szereg rzeczy materialnych, jak dobro finansowe.
Mimo wszystko raper pokusił się o wskazanie rzeczy, które pochłaniają ludzi będących w jego wieku. – Wydaje mi się, że ogólna generacja raczej skupia się na dekadentyzmie, na zabijaniu czasu na zasadzie osiągów stricte materialnych. Przynajmniej tak z pozoru musi to wyglądać, bo każdy na przykład w miejscach socjalizacji ludzi, każdy kto nie podąża tym nurtem, jest w jakiś sposób wyrzutkiem.
Całą rozmowę z Sariusem możecie zobaczyć na tej stronie.