foto: P. Tarasewicz
Pod koniec 2019 r. Rage Against The Machine ogłosili wyczekiwany przez fanów powrót na scenę. Grupa zapowiedziała wówczas koncerty na Coachelli, a także w graniczącym z Meksykiem El Paso, oraz w Las Cruces (Nowy Meksyk) i Phoenix (Arizona). Na początku 2020 r. ogłoszono światową trasę koncertową, w ramach której zespół miał zawitać także do Polski. Doskonale pamiętamy jednak, co wydarzyło się później – pandemia koronawirusa przetoczyła się przez świat, brutalnie odbijając się na rynku koncertowym.
Na sceniczny powrót RATM trzeba było czekać do 2022 r. Zespół dał wówczas kilkanaście koncertów w Stanach i zniknął. Ogłoszona w 2020 r. trasa nie doszła do skutku ani wtedy, ani w innym terminie. Minął cały 2023 r. i grupa ani razu nie pojawiła się na scenie. Niestety, wygląda na to, że już się nie pojawi.
Brad Wilk, perkusista Rage Against The Machine, opublikował w mediach społecznych oświadczenie, które rozwiewa nadzieje fanów.
– Wiem, że wiele osób czeka aż ogłosimy nowe daty odwołanych koncertów RATM. Nie chcę dłużej zwodzić ludzi ani siebie. Choć mogą istnieć sugestie, że coś takiego się wydarzy… Chcę was poinformować, że RATM (Tom, Zack, Tom i ja) już nigdy nie zagramy razem na żywo. Przepraszam wszystkich, którzy na to czekali. Naprawdę chciałbym, żeby tak się stało – przekazał.
Czy to faktyczny koniec Rage’ów? Historia muzyki niejednokrotnie już pokazywała, że nie musi tak być, jednak póki co nie mamy co liczyć na koncerty zespołu.
