Polski rap 2019 – top 50 numerów

Marcin Flint wybiera 50 kawałków, które trzeba znać, jeżeli lubicie bawić się, czuć i myśleć.

2020.01.04

opublikował:


Polski rap 2019 – top 50 numerów

fot. P. Tarasewicz

Samooczyszczanie w toku (1-8)

To był świetny rok dla polskiego rapu. Dyskutując nad 25 płytami roku CGM Rap Podcastu zgłosiliśmy pięćdziesiąt pozycji, a luźno przez myśl przebiegło nam drugie tyle. Nie ma nic w tym dziwnego, premier było ponad 300. Niestety, pytanie skąd ten niesmak, skoro jest tak dobrze, pada z wielu ust. 2019 to również rok lansu bez umiaru, nagrywania bez poczucia żenady, afer, krzyczących z nagłówków bzdur. Na szczęście rap zawsze był zdolny do samooczyszczania się i zdaje się, że nadal jest.

„Nie będę grał jak wszyscy, to żenada / To był rap, nie jebana maskarada / Mam 40 lat, jestem mężczyzną / Nowy hip-hop to pluszowy człowiek z blizną” cisnął Sokół w „Pluszowym” i te wersy obiegły cały rapowy internet. Do pieca dorzucił też Bober, tegoroczny młody wilk Popkillera i koronowany freestylowiec. Linijki „Dziś kontrakt ma każdy noskill – chyba tak z litości, albo wydawca ciągnie towar / Ja zostanę dla nich obcy, bo rap to ładni chłopcy i losowe mądre słowa” wydają się oceną celną i surową. A to były pierwsze miesiące roku…

W grudniu nikt już nie miał cierpliwości i strzały były wymierzane w konkretne osoby. „Marcin będzie autentyczny nawet jakby z Bedoesem wziął w credo krechę / Zabralibyśmy Filipka, jechali zapytać czy Quebo chce fetę / Kamerzysta, Young Multi, coraz lepsze śniadania mistrzów / Dobry biznes, to było pewne, że przyjdą żniwa dla was turystów / Już to widzę, jak mówią do mnie: – Ej, masz włosy jak Tymek / Ale który Tymek? Ten w płynie czy ten co lata w remizie?” – jechał brawurowo w „Slim Klarenzie” rzeczony Klarenz, desperado z projektu Ghettopop. W formie okazał się być Laikike1 (podobnie jak Klarenz, również Marcin – coś musi być w tym imieniu…), pierwszy piewca undergroundowej frustry, wreszcie czysty, więc precyzyjny w słowie i wykonaniu, a do tego wciąż gotów włazić na dywany z brudnymi buciorami. „Żabson to nie raper, Multi to nie raper / Bedoes to nie raper, więc ja nie mam nic do nich / Schafter to nie raper, w ogóle żaden z tych gnoi / Na naszej mapie nie ma takich miejsc jak oni” – nawijał w „Ikon”, na gruzach serii „Level-up” stawiając fundamenty nowego cyklu rozliczeniówek.

Niektórzy potrzebowali mniej słów, żeby być równie złośliwi. Avi pod krawatem, w płaszczyku zaczyna swój „Manifest” bezpardonowo, od „rap dzisiaj to jebane disco polo / niech wrócą do podziemia i trochę się podszkolą”. Kąśliwy, zawsze gorzki na słodkich bitach Kaz Bałagane, kończy numer Kubiego Producenta (sam mówi o „Kubim Reducencie”) szyderczym „Za dwieście złotych kupiłeś se bicik typu newschool / Ale kurwa będzie skrr, skrr”.

Na scenę nie narzeka wyłącznie „prawdziwa szkoła”, hipokryzją irytują się również traperzy. „Ile ja słyszę w numerach, by mówić wszystko w twarz? / Oni od mówienia w twarz, mają menadżera, kurwa mać” w „Serio” Young Igiego to znakomicie napisane i położone linijki, brawo. W sukurs Igiemu idzie dawny towarzysz broni, Pikers. „Posłuchaj mnie teraz, bo jesteś człowiekiem jak ja / Tu co drugi pederasta, chciałby być człowiekiem z miasta / Nikt nie chce być znany, jak się spytasz / No to skąd te wszystkie instagramy, ja się pytam” – jedzie ostrą amunicją po landrynkowym podkładzie w utworze „Wracamy” z „#ZABICTRAPERA MIXTAPE”

Opowieści przodem (9-18)

Pokaż mi jak opowiadasz, a powiem ci, jakim MC jesteś – mógłbym wysyłać takie zdania w ramach płatnego korespondencyjnego kursu wróżenia z rapu, ale póki co dostarczam za darmo. Na szczęście nasi twórcy nadal umieją opowiadać. Czasem prosto, beztrosko, z wdziękiem, ale bez puenty jak w łódzkiej wyprawie Frostiego po „Ramen”. Czasem finezyjnie, cynicznie, z nerwem i w dialogu z dawnym mistrzem jak w „Pomyłce” Sokoła. Podczas gdy ekipa WCK robi w „Nietypowych pobudkach” kolaż z dykteryjek, BonSoul klei całe scenki rodzajowe, posługując się metaforą, by piętnować drobnomieszczaństwo i sebizm knajpiano-radykalny. Młody Dzban pozwala zaś sobie na abstrakcje pokroju „Diss na pierdolone papugi, które wyżerają mi mak”. Wizja skrzydlatych ćpunków, które na zwale słuchają na gałęzi Dżemu, to jedna z najpiękniejszych rzeczy, jakie usłyszałem w rapie w 2019.

A skoro zeszło nam na ćpanie, to na liście najbardziej morderczych Batorych warszawskie liceum właśnie wyprzedziło Elżbietę. Tak, to ten moment gdy trzeba napisać o „Patointeligencji” Maty. To podkręcony zestaw anegdot ze szkolnego korytarza ubrany w kostium kawałka pokoleniowego, który przechodzi w wypowiedź osobistą, potężnie rezonujący wyrzut sumienia zarobionych rodziców. Bardzo dobrze napisane, dobrze nawinięte, błagam, przestańmy już o tym mówić.

Zwłaszcza, że owacja na stojąco należy się Rauowi. Dosiadł bitu Soulpete’a, by poczęstować dopieszczoną, miejskofolkową historią przestępczą, do umiejscowienia gdzieś pomiędzy absolutną klasyką – „Czasem” Fokusa i „Wyblakłymi myślami” Sokoła. Ale tam gdzie Rauek patrzy w przeszłość, tam jego koledzy po fachu raportują z przyszłości. „Smog” Hadesa, „VI Katastrofa” PRO8L3Mu i „Radio Jetlagz” Jetlagzów to historie rwane, wytwór zmęczonych, przeładowanych mózgów, raporty jak z niefajnego snu, pełne cywilizacyjnych lęków, z posmakiem dystopii i cyberpunku. Tylko czy to na pewno mroczna przyszłość i inne uniwersum, czy już nasza teraźniejszość?

Razem raźniej (19-27)

Co masz zrobić dziś sam, zrób jutro z ekipą – oto kolejna mądrość z kalendarza. To nie to, że „Restart” Shelleriniego nie poradziłby sobie bez gości. Poznaniak krzesa liryzm z betonu, świetnie pisze, wykonuje niepowtarzalnym głosem, z niepodrabialnym, melodyjnym akcentowaniem. Ale Gibbs z Paluchem mogą walczyć tu śmiało o refren i o featuring roku. A Sarius? Cały 2019 jest jak „chcesz hitu, dokoptuj tego typa z Częstochowy”. Sprawdza się w „Nie wiem co będzie jutro”, mrocznym disco Małpy i Magiery oraz w „Co chcą zrobić” Sitka, gdy gospodarz roznosi bit Kubiego stylówą jakby pożyczoną od Tedego.

W dobrym towarzystwie idzie zbudować i wieżę babel. Np. Ryfa Ri z BRZ-em i Grubym Józkiem skonstruowała w „Elo bieda” brudny boombap z zaangażowanym tekstem oraz chwytliwym, podśpiewywanym refrenem. Grunt to wiedzieć, kogo zapraszasz. We „Freestyle’u” Kali wiedział doskonale, celebrując gości z legendarnego Wzgórza Ya-Pa-3 linijkami „Borixon tyle żyć ma, chyba je zajebał kotom / A Wojtas przypomina, że nosimy tylko cotton”, nie mówiąc, że sampling i bębny Magiery to w tym (i w sumie każdym innym) kontekście czyste złoto. Dobrze dobrani goście naprawdę potrafią odmienić numer. Kuba Knap wniósł w „Nie mam czasu” Renegatów Funku swojskość i cały ten funk. To jest lato instant. Koza uczynił „Dzieci mroku” Karwela psychotycznym horrorcorem. Słyszycie świerszcze? Nie? Just because winter is coming.

Na koniec miasta. W wypadku „Small Town Boy” są mniejsze niż u Holaka. Żabson, Beteo i White sławią odpowiednio Opoczno, Świebodzin i Milanówek, będąc przaśnym, poczciwym i skutecznym Ascetholix tej ery rapu, nie dającym się nie lubić głosem tych od Fresco za Tesco. Ten refren poczynił wielkie pustki w moich uszach, nie może się odczepić jak wanna od Belmondo. „Lubię to miasto” to wielkomiejska suita, z eleganckim klubowym podkładem (kolejny raz Magiera), eterycznym refrenem Skubasa i mikrofonowym ADHD Vienia przystającym do warszawskiej całodobowej gonitwy.

Banger alert (28-43)

Nie ma takiej rzeczy jak nieskuteczny banger, właśnie tu kryterium efektywności powinno być tym pierwszym. Chillwagon mógłby z „@” kandydować do nagrody Darwina, ale kto przy tym nie tańczy, ten musi być nieszympatyczny (wiem, przepraszam), mieć uczulenie na goryle futro i dym gibonów. Kiedy Jodzie dzwoni „Trapfon”, nie ma, że nie odbierzesz przy refrenie. Ordynarny, żenujący tekstem „Kosmita” Gedza ląduje na liście singli, tak jak liście lądują na słabych raperach, uwagę bierze szturmem. Nie pozwoli, żebyście zrobili mu sekcję. Żadnego kawałka w tym roku nie odpalałem częściej niż „Brzydkich rzeczy” Bedoesa, bo zwrotki żyją, a refren na dwa głosy (oba Borysa) zabija.

O jednym trzeba pamiętać – przynajmniej połowa sukcesu wymienionych przed chwilą numerów to ich producenci. „@” by sobie nie poskakała, gdyby nie puls MØJI i te brawurowe przejścia w bicie, a „Kosmita” nie polatałby bez tego basu i pomysłowych bębnów, unikatowego, zduszonego brzmienia całości (Sokos/808 Bros). To Lanek sprawia, że „Brzydkie rzeczy” to fajne rzeczy, a nie tanie rzeczy. I tak jak rok wydaje się Magiery, to zwycięzców jest więcej. Na pewno trzeba pamiętać Matheo, bo czym by było „Zajko Kokojarko” DGE bez tej etnicznej szajby dobrze podbitej rytmem i gdzie dojechałby Major w „Nitro” bez tej adrenalinowej, kokainowej retro superprodukcji?

I sprostujmy od razu dwie rzeczy. Pierwsza – banger może być świetnie napisany i o czymś, nie musi być głupi. „Inzaghi” Kobika pokazuje, że Krakus ma wykończenie tak dobre jak włoski snajper. Każdy wers jest tu trafiony. Duet Dwa Sławy powinien martwić się nie tytułowym pytaniem w „Co ludzie powiedzą?”, tylko tym, czy ludzie zrozumieją czarny humor, gry słów pochowane pod lakierem, wszystkie te aluzje i nawiązania. Jak nie zrozumieją, pozostaje jakość wykonania, świeża produkcja 808bros i refren (z numeru na numer są u Sławów coraz śpiewniejsze).

Taco Hemingway może z dobrym skutkiem (długo i mniej bezpiecznie niż zazwyczaj) jeździć „Kabrioletami”, ale sorry, Paluch wybiera „Tiry”. Manifest siły i jazda na zderzenie nie wykluczają pełnej kontroli nad kierownicą i gotowości manewrów. Bo szef BOR to zawsze charyzma plus pisanie. On wyjął co najlepsze z Francji i Niemiec, a ekstraktu z Wysp dostarczają Ginger w „Kostonie” i Wuzet w „Kilku Stufach”. Gry słów przywołują najlepsze czasy starej szkoły, rytm przeplata się i dubluje, to jest warsztatowy sztos. To, że producenci Majkizioom i Eraefi rozumieją brytyjską muzykę miejską oczywiście bardzo pomaga.

Drugie sprostowanie – bangery to dziś nie tylko trap, house, garage i grime. O tym, że stary vibe i stylowy wers można łączyć z żywym, współczesnym flow przekonuje w „Duragach” weteran Spinache. „Bez przesady” jest czysto hip-hopową przewózką z czołówki tegorocznych singli, ogień z gardła Ero podpala bit Szweda SWD. Po „Hymnie writerów” Ero z Kosim każdemu w ręku materializuje się spray, a w głowie nienawiść do toyów. „Pop Killer” buja i pyskuje tak, że jeden z serwisów hiphopowych na cześć autorów powinien zmienić nazwę na Hurragun. Z pewnością od Częstochowy mocno wieje.

Całym i samym sobą pisane (44-50)

Rapowe pieśni straty, walki i melancholii zawsze miały się w Polsce doskonale. Wiadomo, emocje przemawiają poza podziałami na szkołę starą i nową, poza metryką, poza gatunkami, ale też najłatwiej w tej dziedzinie wyczuć ściemę. I ja za ten sobą pisany „real talk” ręczę. Co znalazło się w zestawieniu? Avi budujący zmarłej mamie pomnik na afrotrapach w „Piecie”; Solar, rymujący o dniu śmierci ojca bez zbędnego słowa, zestawem obrazków wyszarpywanych z pamięci – „19th February” jest świetny, niemniej tak osobisty, że autor „schował” go na dodatkowej płycie, poza streamami; Hans i dedykowany wybrance „Kastet”, bardziej lepiony z Kaczmarskiego oraz wczesnego Grabaża niż z rapu.

„Za ręce” jest żałobą po dawnym związku, wdzianą przez Sokoła na chwilę. Utwór to trochę magii i sporo literatury, a wersy o sile czterech atomowych rażeń i cała drugą zwrotka, ze zwierzętami wybiegającymi ufnie zza latarni, zostają na długo. Szybko nie zapomnimy także mamy Ignora, która „stoi tak w przedpokoju, stoi koło okna, wypalając się od środka”, zręcznego przeskoku do Palacza z „Archiwum X” czy książek o „byciu złym i dobrym” i miękkiego lądowania na przesterowanych bębnach „Porcelany”, kawałka zbrodniczo niedocenionych Dzikich. Vixen prosił, żeby jego twórczości nie przykładać do jego życia, kiedy jednak w „Melodio” podsuwa scenę o ojcu-alkoholiku śpiewającym „Cudownych rodziców”, jest to cios, podkreślony niezłym aktorsko klipem i oczywiście rzeczoną melodią, bo Vix umie w piosenki jak mało kto tutaj. Przy „Domu” Pezeta słuchacz czuje się wręcz dyskomfortowo – to spowiedź idąca w ekshibicjonizmie krok dalej niż „Muzyka poważna” i każdy ją może po swojemu dopowiedzieć. Wie, że za żadne skarby nie chciałby być w tamtej łazience.

I jeszcze jedno (24,45)

„19th February” Solara i „Nie mam czasu” Renegatów Funku z Knapem nie da się dorzucić do playlisty na YT. Pierwszego z numerów nie ma, drugi jest w ramach całego albumu. Zastąpią je dwa kawałki z gatunku tych, które zawsze przepadają w podsumowaniach, bo są zbyt mało ofensywne, zbyt laidbackowe. Lewniwy rap nigdy nie miał łatwo. Pierwszym jest świetny „Audioportret” soulującej Mięthy, drugim „Bryza” Miłego ATZ.

Cała playlista jest dostępna pod tym linkiem

Lista utworów (kolejność, w ramach której pojawiają się w tekście)

1. Sokół – Pluszowy
2. Bober x Eripe – Witam w 2k19
3. Ghettopop –Slim Klarenz
4. Laik – Ikon #1
5. Avi x Louis Villain x DJ Flip – Manifest
6. Kubi Producent x Kaz Bałagane – Pracownik roku
7. Young Igi – Serio
8. Pikers – Wracamy
9. Holak x Frosti Rege – Ramen
10. Sokół x Andrzej Zaucha – Pomyłka

11. WCK – Nietypowe pobudki
12. BonSoul – Bombki
13. Młody Dzban – Diss na pierdolone papugi, które wyżerają mi mak
14. Mata – Patointeligencja
15. Soulpete x Rau – Cekol
16. Hades – Smog
17. PRO8L3M – VI Katastrofa
18. Jetlagz – Radio Jetlagz
19. Shellerini x Paluch x Gibbs x Sarius – Restart
20. Sitek x Sarius – Co chcą zrobić

21. Małpa x Sarius – Nie wiem, co będzie jutro
22. Ryfa x Gruby Józek x BRZ – Elo Bieda
23. Kali x Magiera x Borixon x Wojtas – Freestyle
24. Renegaci Funku x Kuba Knap – Nie mam czasu (Miły ATZ – Bryza)
25. Karwel x Koza – Dzieci mroku
26. Żabson x White2115 x Beteo – Small town boy
27. Vienio x Skubas – Lubię to miasto
28. Chillwagon – @
29. Joda – Trapfon
30. Gedz – Kosmita

31. Bedoes x Lanek x DJ Johny – Brzydkie rzeczy
32. DonGURALesko x Matheo – Zajko Kokorajko
33. Major x Matheo – Nitro
34. Kobik – Inzaghi
35. Dwa Sławy – Co ludzie powiedzą?
36. Taco Hemingway – Kabriolety
37. Paluch – Tiry
38. Ginger x Majkizioom – Koston
39. Wuzet – Kilka Stuf
40. Spinache – Duragi

41. Ero – Bez przesady
42. Ero x Kosi x Merd DT – Hymn writerów
43. Hurragun – Pop Killer
44. Avi x Louis Villain – Pieta
45. Solar – February 19th (Miętha – Audioportret)
46. Hans Solo – Kastet
47. Sokół – Za ręce
48. Dzicy – Porcelana
49. Vixen – Melodio
50. Pezet – Dom

Polecane