Konflikt Eminema i Benzino sięga początków XXI w. Zaczęło się w 2002, kiedy magazyn „The Source”, którego redaktorem naczelnym był Benzino, wystawił płycie „The Eminem Show” ocenę 4/5. Raper się wściekł, ponieważ uważał, że jego krążek zasługiwał na maksymalną ocenę. Od tej pory panowie nie szczędzili sobie wzajemnie uszczypliwości. Na początku tego roku Eminem wyprowadził kolejny cios, atakując Benzino w kawałku „Doomsday Pt. 2”.
„Now I got a riddle, one condition, you mustn’t laugh/ What is the opposite of Benzino? A giraffe/ ‘Go at his neck,’ how the fuck is that?/ How can I go at something he doesn’t have?” – nawijał Eminem, wyśmiewając budowę ciała Benzino. Czy po 20 latach konfliktu używanie takich argumentów jest OK? Cóż – odpowiedzcie sobie sami. W każdym razie Benzino poczuł się wywołany do tablicy i odpowiedział dwoma dissami „Vulturius” i „Rap Elvis”, w których zarzuca przeciwnikowi, że ten żeruje na hip-hopie i stwierdza, że na scenie nie ma nikogo, kto stanąłby za Eminemem.
Co na to Em? Raper wspólnie z Colem Bennettem, twórcą Lyrical Lemonade, odpowiedzieli w teledysku do „Doomsday Pt. 2”. Eminem pokazuje w nim, że owszem – ma silne wsparcie na scenie rapowej, co potwierdzają zaproszeni goście. Na ekranie pojawiają się Teezo Touchdown, JID, Big Sean, Cordae, Denzel Curry i Babytron.
Czy to ostatni rozdział konfliktu? Na pewno nie.
