Foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
W piątek rozdano Fryderyki. Bohaterem wieczoru był Lech Janerka, którego nagrodzono w aż pięciu kategoriach, m.in. Artysta roku i Utwór roku. Wrocławianin nie pojawił się w PreZero Arenie, ale reprezentował go Michał Wardzała, szef Mystic Production. Wydawca ostatniego krążka Janerki, czyli „Gipsowego odlewu falsyfikatu” wyjaśnił, że Lech nie dotarł do Gliwic, ponieważ w sobotę rozpoczyna trasę koncertową promującą swoją pierwszą od blisko dwóch dekad płytę.
Sukces Janerki postanowił skomentować Rychu Peja, który w 2002 roku odebrał Fryderyka z jego rąk, za album „Na Legalu”.
– Brawo Lech Janerka! Nie będę rozpisywał się o świetnym powrocie do gry, bo jeśli jest się artystą z krwi i kości to w grze jest się cały czas bez względu na to czy ktoś wydaje regularnie czy nieco rzadziej. Tym bardziej cieszy taka ilośc nagród w całym tym mejdżersowym przedsięwzięciu zwanym Fryderykami. Cieszy dokładnie tak samo jak wtedy gdy właśnie z rąk tego artysty otrzymałem jedyną jak dotąd (na szczęście nie pośmiertną:) statuetkę:) Salute! – napisał Peja.