Peja w tym samym wywiadzie stwierdza, że wraz ze wzrostem popularności nasiliły się też jego problemy z wymiarem sprawiedliwości. „Będąc zwykłym, szarym człowiekiem z tłumu, nigdy nie miałem problemów z prawem, nigdy na taką skalę jak dziś, kiedy jestem raperem. Nie tak to miało wyglądać” – stwierdził raper.
Peja zapowiada, że jeśli zostanie skazany za „incydent” w Zielonej Górze, gdzie – jak mu zarzuca prokuratura – publicznie nakłaniał do pobicia 15-letniego chłopca, przestanie zajmować się muzyką.
„Jeśli poniosę karę za to, że wykonywałem swoją pracę w ciężkich warunkach i nie sprostałem presji otoczenia, to po prostu pierdolę tę muzykę i tyle„.