foto: kadr z wideo
Pamiętacie huczną trasę „The 1989 World Tour” Taylor Swift, która przyniosła ponad 250 milionów dolarów zysku, dzięki prawie dwóm milionom fanów? Niestety, na chwilę obecną jej następca, czyli „Reputation Stadium Tour” nie ma szans, aby powtórzyć ten sukces. Poprzednio koncerty wyprzedawały się z wielomiesięcznym wyprzedzeniem, teraz zanosi się na to, że będzie znacznie gorzej. Wprawdzie tournee rusza dopiero w maju, ale na tym cztery miesiące przed rozpoczęciem poprzedniej trasy w sprzedaży były resztki biletów. Tymczasem teraz nie dość, że nie ma żadnego „sold outu”, to jeszcze ilość wolnych miejsc na poszczególnych obiektach jest liczona w tysiącach.
W czym tkwi problem trasy jednej z najjaśniej lśniących gwiazd muzycznego mainstreamu? Oczywiście w pieniądzach. Sprawdziliśmy ceny wejściówek na na Gilette Stadium w Foxborough w Massachusetts i cóż… można się wystraszyć. Jeśli zechcemy mieć w miarę dobre miejsce, musimy się liczyć z wydatkiem rzędu od 400$ w górę. Dla porównania – na poprzedniej trasie bilety kosztowały od 100 do 300 dolarów.
Dodatkowym problemem jest wprowadzenie programu „Verified Fan”, dającego pierwszeństwo kupna biletu niektórym fanom Taylor Swift. Zasady programu opierały się na tym, że fani musieli zdobywać punkty, m.in. poprzez zakup merchu Taylor. System jednak zawiódł i nie wszystkim „zweryfikowanym fanom” udało się zakupić bilety w pierwszej puli, co również zniechęciło ich do wybrania się na koncert.
Oto główne czynniki, które spowodowały, że obecnie zanosi się na to, iż przynajmniej część obiektów może świecić pustkami podczas „Reputation Stadium Tour”. Dystrybutor biletów uspokaja: – Nie próbujemy sprzedać wszystkich jej biletów w ciągu jednej minuty. Próbujemy rozwiązać to w bardziej nowoczesny sposób. Chcemy, aby ostatnie bilety sprzedawały się w momencie, w którym Taylor będzie wchodzić na scenę. Czy to rzeczywista koncepcja, czy może wymyślona naprędce zasłona dymna? Wiosną dowiemy się, czy ten patent działa. Jeśli nie, tournee promujące „Reputation” okaże się gigantyczną porażką.
Wydana w listopadzie płyta „Reputation” w samych tylko Stanach znalazła już ponad 2,3 mln nabywców. Na łamach cgm.pl znajdziecie recenzję albumu napisaną przez Artura Szklarczyka.