Powód? Zespół nie zamierza naciągać fanów na coś, co nie było na tyle wartościowe, by znaleźć się na oryginalnym albumie. Chodzi tu o wszelkiej maści demówki, rarytasy i alternatywne wersje, które często stanowią motor napędowy reedycji.

– Nigdy nie mieliśmy zbyt wiele bonusowego materiału. Nie ma u nas takiej sytuacji, że istnieje niepublikowany utwór, w którym ja gram na gitarze akustycznej, a Beth Gibbons śpiewa – powiedział Geoff Barrow dla „Rolling Stone”.

Muzyk dodał, że do wydania reedycji zmuszą go wyłącznie ewentualne warunki w kontrakcie.