Obie trenerki spędzają ze swoimi podopiecznymi wiele godzin, w trakcie których pracują nad interpretacją, ruchem scenicznym i ekspresją. Praca Edyty Górniak z Maią Lasotą i Martą Maksimiuk okazała się niezwykle płynna. – Nie mam do tej interpretacji żadnych uwag – stwierdziła zadowolona Górniak.
{reklama-hh}
Zupełnie inaczej wyglądały przygotowania do bitwy w drużynie Marii Sadowskiej. Okazuje się, że Maria jest surową trenerką. Nie ma śpiewania z zamkniętymi oczami, nie ma śpiewana w podłogę. Tego, kto patrzy w podłogę, od razu wywalam! – mówiła do swoich podopiecznych Sadowska.