fot. mat. pras.
We wrześniu na rynku pojawił się „The Force”, pierwszy od ponad dekady album LL COOL J-a. Weteran zgromadził na nim grono wspaniałych gości – Snoop Dogga, Eminema, Nasa, Busta Rhymesa i innych. Wydawnictwo spotkało się z ciepły przyjęciem ze strony krytyki, ale trudno powiedzieć, by zawojowało rynek, ponieważ dotarło zaledwie do 50. pozycji listy Billboard 200. LL COOL J mimo to nie ma wątpliwości, że to on jest najważniejszym raperem w historii.
– Powiem to z pokorą, ale jednocześnie naprawdę tak sądzę. Wierzę, że pewnego dnia ludzie obudzą się i zrozumieją, że LL Cool J to najważniejszy raper w historii. Naprawdę wierzę, że pewnego dnia tak właśnie powiedzą – stwierdził w jednym z ostatnich wywiadów artysta.
Teza może wydać się zaskakująca, więc LL spieszy z wytłumaczeniem, podkreślając swój wpływ na gatunek. Artysta przypomina, że to on wprowadził do rapowych kawałków miłosne teksty, zauważa także, że wprowadził na scenę „diamenty, lód, biżuterię i szampana”.
Zgadzacie się z opinią autora „The Force”?