foto: mat. pras.
Lil Wayne trafił w niedzielę do szpitala, po tym jak w wyniku napadu choroby stracił przytomność w pokoju hotelowym w Chicago. Artystę przewieziono do placówki Northwestern Memorial, gdzie miał kolejny napad, więc lekarze zalecili mu pozostanie w szpitalu i odpoczynek. Zaplanowany na noc z niedzieli na poniedziałek koncert w Las Vegas, na którym Weezy miał wystąpić wspólnie z Rae Sremmurd, został odwołany.
Raper od dawna zmaga się z epilepsją. Jednym z pierwszych udokumentowanych przypadków napadu choroby była sytuacja z 2012, kiedy samolot, którym Wayne leciał z Los Angeles, musiał awaryjnie lądować w związku z atakiem choroby. Początkowo otoczenie rapera dementowało informacje o napadzie padaczki, ale kolejny dzień przyniósł następny atak. Oficjalnie do choroby Wayne przyznał się dopiero w 2013 roku, wyjaśniając, że wcześniej ataki przytrafiały się od czasu do czasu, ale bagatelizował je i nie do końca wiedział, co się z nim dzieje. – To nie jest mój pierwszy, drugi, trzeci, czwarty, piąty ani szósty atak. Miałem ich kilka. Ale teraz miałem trzy pod rząd i było naprawdę źle – mówił w wywiadzie dla rozgłośni Power 106 Weezy.