Foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
Lana Del Rey zaskoczyła niedawno słuchaczy, zapowiadając na 1 czerwca nowy album „Rock Candy Sweet” zaledwie dzień po marcowej premierze krążka „Chemtrails Over the Country Club”. Teraz jednak dowiadujemy się o nowych planach wokalistki i nie do końca wiemy, jak je interpretować. Lana właśnie zakomunikowała, że 4 lipca ukaże się jej album zatytułowany „Blue Banisters”. Czy oznacza to, że artystka wyda w najbliższych miesiącach dwie płyty, czy też może „Rock Candy Sweet” po prostu zamieniło się w „Blue Banisters” i zyskało nową datę premiery. Artystka sama tego nie doprecyzowuje, pozostając fanów z pytaniami.
Bez względu na to, czy dostaniemy dwie płyty Lany, czy jedną, pewnym jest, że polscy fani 30 czerwca otrzymają tłumaczenie jej debiutanckiego tomiku poezji „Violet robi mostek na trawie”. Książka ukaże się nakładem wydawnictwa SQN.
Sprawdź także: TVP nie chce Artura Orzecha, ale dziennikarz i tak zamierza skomentować Eurowizję
„Chemtrails Over the Country Club” było następcą wydanego w 2019 roku albumu Norman Fucking Rockwell. Artur Szklarczyk recenzował na naszych łamach to wydawnictwo, pisząc: – W warstwie tekstowej nie ma zaskoczeń, bo Amerykanka znów sięga po miłosne historie, z tym, że nie są to romanse z happy endem. Jest słodko-gorzko, uczucie nie zawsze bywa odwzajemnione, za to sporo jest tu wersów o zazdrości, zaborczości, rozstaniach i powrotach. I tak jest prawie do połowy płyty, bo w „Let Me Love You Like A Woman”, w którym następuje nagła zmiana i wokalistka zmienia front. Nagle z kobiety potrzebującej miłości, zmienia się w silną i niezależną Power Girl. Ten mocny, feministyczny twist zaskoczy najbardziej tych, którzy kilka lat temu zaszufladkowali Del Rey – na podstawie kilku wypowiedzi oraz piosenek o dziewczynach z prowincji – jako antyfeministkę. Nie przypadkiem jednak to właśnie kobiety – silniejsze psychicznie od mężczyzn – nagrywają najlepsze popowe płyty czasu pandemii – by wymienić Taylor Swift, Arianę Grande, Dua Lipę, Selenę Gomez, Ellie Goulding czy Halsey. Lana Del Rey ze znakomitym materiałem z „Chemtrails Over The Country Club” idealnie wpisuje się w ten dziewczyński nurt.