Kayah o trudnym roku i powrocie do muzyki
Kayah ma za sobą wyjątkowo trudny rok. W lutym pożegnała ojca, a we wrześniu zmarła jej mama. W wywiadach artystka przyznaje, że ten czas był dla niej ogromnym wyzwaniem emocjonalnym. Jak mówi, to właśnie muzyka i koncerty pomagają jej przetrwać żałobę.
W rozmowie z Polityką piosenkarka opowiedziała również o zbliżającej się reedycji swojego debiutanckiego albumu „Kamień”, który w tym roku obchodzi 30-lecie. To płyta, która uczyniła z Kayah jedną z najważniejszych postaci polskiej sceny muzycznej lat 90.
„Zrobili ze mnie wariatkę” – trudne początki kariery
Kayah wróciła wspomnieniami do początków swojej kariery, które – jak przyznała – nie należały do łatwych. Wokalistka podpisała niekorzystny kontrakt z wytwórnią, który później określiła jako „ubezwłasnowolniający”.
„Jak się chce zdyskredytować artystę, najłatwiej zrobić z niego kogoś niepoczytalnego, konfliktowego. Tamci ludzie zrobili ze mnie wariatkę” – wyznała Kayah w Polityce.
Dzięki pomocy Marka Kościkiewicza udało jej się jednak wydać „Kamień” w 1995 roku. Album szybko stał się sensacją, otwierając artystce drogę do wielkiej kariery.
Współpraca z Goranem Bregoviciem. Powrót po latach konfliktu
Jednym z najważniejszych momentów w karierze Kayah był album „Kayah & Bregović” z 1999 roku, nagrany wspólnie z bośniackim kompozytorem Goranem Bregoviciem. Płyta osiągnęła ogromny sukces komercyjny i artystyczny, jednak współpraca artystów zakończyła się konfliktem i wzajemnymi oskarżeniami – głównie o kwestie finansowe.
Po latach duet wrócił na scenę, co początkowo spotkało się z entuzjazmem fanów. Jednak kontrowersje wokół pro-rosyjskich działań Bregovicia, takich jak jego koncert na zaanektowanym przez Rosję Krymie, ponownie wywołały burzę w mediach i wśród internautów.
Kayah tłumaczy koncerty z Bregoviciem
W nowym wywiadzie Kayah odniosła się do zarzutów dotyczących występowania z artystą oskarżanym o sympatie prorosyjskie. Piosenkarka przyznała, że nie czuje się odpowiedzialna za jego decyzje i podkreśliła, że ich relacja zawodowa nie obejmuje rozmów o polityce.
„Po pierwsze, jesteśmy osobnymi organizmami i nie mogę odpowiadać za czyjeś poglądy. My o tym nie rozmawiamy. Co najwyżej on pyta, jak mój syn, a ja – co mu uprasować” – powiedziała Kayah.
Artystka dodała też, że jej zdaniem Bregović traktuje muzykę wyłącznie jak biznes i nie popiera zbrodni reżimu Putina.
„Jemu jest wszystko jedno, gdzie gra, bo muzykę traktuje jak biznes. Ale to nie znaczy, że opowiada się za zbrodniami i zbrodniarzami” – zapewniła piosenkarka.
„Wszyscy jesteśmy przeciwko wojnie”
Kayah podkreśliła, że podczas ostatnich koncertów z Bregoviciem na scenie pojawiali się artyści różnych narodowości – Bułgarzy, Cyganie, górale – a ona sama zawsze jasno wyrażała swój sprzeciw wobec przemocy.
„Ostatnie nasze koncerty, gdzie na scenie byli i Bułgarzy, i Cyganie, i górale, zapowiadałam, że wszyscy, jak tu stoimy, jesteśmy przeciwko wojnie” – dodała.
Choć słowa Kayah mają uspokoić krytyków, część fanów nadal uważa, że występy z artystą, który grał na okupowanym Krymie, są nie do pogodzenia z jej publicznym wsparciem dla Ukrainy.