fot. kadr z wideo
Skolim jest dziś jednym z najpopularniejszych wokalistów w Polsce. Jego kawałki nabijają dziesiątki milionów odsłon, artysta grywa po kilka koncertów dziennie. Ogromnej popularności towarzyszy tradycyjnie masa krytyki, z którą musi mierzyć się twórca. Wśród głównych zarzutów są choćby występowanie z playbacku i duże podobieństwo poszczególnych piosenek. Czy utwory Skolima są „na jedno kopyto”? W wywiadzie dla Pomponika artysta starał się udowodnić, że nie.
„Noblista disco polo”
Kiedy Damian Glinka zasugerował, że piosenki wokalisty bazują na jednej melodii i są o tym samym, Skolim zaśpiewał fragmenty „Temperatury” oraz „Daj mi słowo”, by udowodnić, że tak nie jest. Prawdziwym hitem jest jednak to, co wydarzyło się dalej, bowiem Skolim odniósł swoją twórczość do… odkryć Marii Skłodowskiej-Curie.
– To tak, jakby ktoś Marii Skłodowskiej-Curie zarzucił, że polon i rad to te same pierwiastki – że dostała k***a Nobla za odkrycie jednego pierwiastka – skwitował Skolim.
Co na to internauci? Jedni twierdzą, że artysta „zbyt wysoko odleciał”, inni drwią, nazywając go „noblistą disco-polo”.