Nash zdradziła niedawno, że praca nad „Girl Talk” miała dla niej funkcję oczyszczającą po trudnym ubiegłym roku.
– Śpiewam, bo muszę wyrzucić z siebie pewne rzeczy – tłumaczy Nash. – Gdybym tego nie zrobiła, moja złość przybrałaby inne, nieprzyjemne kształty. Nie mam wątpliwości, że wtedy byłabym żałosną, zmęczoną życiem osobą.