fot. @patrykovsky18
Szykowany na najbliższy piątek „Popiół” ma być ostatnim albumem Fabijańskiego. Napisalibyśmy, że twórca kończy rapową karierę, ale przy okazji premiery singla „Tu byłem” Sebastian napisał na Instagramie, że „nie kończy kariery, bo jej w sumie nie było”. Po premierze „Popiołu” artysta chce zagrać jeszcze kilka koncertów i na dobre dać sobie spokój.
Przygoda Fabijańskiego rapem była (właściwie nadal jest) burzliwa i bardzo dziwna. Debiut w Asfalcie i współpraca z Ostrym miały w pewnym sensie legitymizować jego działania. Po drodze wydarzył się jednak wywiad w Newonce, w którym Sebastian skrytykował Quebonafide za „Candy” i atmosfera wokół niego zaczęła się zagęszczać. Sam twórca nie robił zresztą niczego, żeby załagodzić sytuację. Mimo to dzięki swojemu upórowi udało mu się przekonać do siebie kilku znaczących na scenie artystów, dzięki czemu na wydanej w barwach DeNekstBest płycie „Cukier” pojawili się donGURALesko, Rahim, Bilon, WdoWA czy Dudek P56. Niewiele brakowało, by dograł się na nią też Kafar, ale „Rafalalagate” sprawiło, że artysta zrezygnował.
Teraz Kafar żegna Fabijańskiego-rapera bez bólu, choć z szacunkiem dla jego umiejętności. – Nawija lepiej niż pół sceny, ale jest kłamczuchem. W podziemiu wielu kotów lepszych od niego i ode mnie razem wziętych, robiących to z serducha, którzy nigdy z tego podziemia nie wyjdą, więc żegnam bez żalu – napisał w komentarzu pod postem na profilu FollowRap reprezentant Dixon37.