– Chcę, by ludzie, którzy widzą w rapie sezonową modę, zdali sobie sprawę, jak głęboki i nafaszerowany poezją jest to gatunek – powiedział Jay stacji MTV. – Chcę udowodnić, że rap to prawdziwa poezja, a nie tylko garstka gości, którzy składają wspólnie rymy. Za tymi słowami kryją się jakieś myśli, jakaś mądrość, jakieś inspiracje. Istnieją społeczne i polityczne powody, dla których niektórzy stają za mikrofonem. Całości towarzyszy złość, mnóstwo uczuć, które są obecne w muzyce.

– Dla przeciętnego słuchacza hip-hop kojarzy się przede wszystkim z wulgaryzmami. Gdy usłyszy „dziwka” albo coś w tym stylu, myśli sobie: „Znów bluźnią”. Nie rozumieją, że jest w tym jakaś głębia.

Autobiografia Jaya trafi do sprzedaży pod koniec tego roku.