fot. mat. pras.
Polskie koncerty Taylor Swift zbliżają się wielkimi krokami. Artystka wystąpi na PGE Narodowym już w przyszłym tygodniu – 1, 2 i 3 sierpnia. Poza standardowym riderem technicznym management gwiazdy przebywającej daleko od domu tradycyjnie zgłasza organizatorom koncertów zapotrzebowanie na tzw. hospitality, czyli produkty, dekoracje itp., które mają sprawić, że artyści będą się czuli komfortowo. Przez lata artyści prześcigali się w udziwnianiu swoich zachcianek, często robiąc to tylko po to, by przekonać się, czy organizatorzy czytają listy wymagań. Taylor podchodzi jednak do swoich oczekiwań bardzo poważnie.
Co muszą przygotować organizatorzy jej warszawskich koncertów? Nie znamy szczegółów, bowiem Alter Art. nie dzieli się nimi z mediami. Wiemy natomiast, jakie życzenia artystka miała w innych miastach podczas The Eras Tour, zakładamy więc, że większość z nich pokrywa się z tym, co Swift chce zastać w Polsce.
Podczas majowych koncertów Paryżu organizatorzy musieli zadbać o to, by artystka miała dostęp mleka czekoladowego i butelki soku winogronowego. Na miejscu musiały znaleźć się ponadto sześciopak dietetycznej pepsi, trzy pudełka dania mac & cheese oraz kostka masła. W Wielkiej Brytanii Taylor zażyczyła sobie 100 butelek wody mineralnej, lodów kawy Ben & Jerry’s, a także podaje punktualnie o 23.00 mrożonej kawy americano ze Starbucksa (żadna inna sieć nie wchodziła podobno w grę). Gwiazda lubi ponadto żelki Twizzlers i świeże kwiaty, które muszą stać w wazonach w urządzonej w garderobie strefie odpoczynku. To wszystko nie brzmi aż tak ekstrawagancko, jak mogłoby w przypadku gwiazdy takiego formatu. Ale spokojnie – mamy asa w rękawie. W Lizbonie artystka zażyczyła sobie, by jej garderobę wyłożyć kryształami Swarovskiego.
