fot. mat. pras.
Mimo prób Iggy Azalea nigdy nawet nie zbliżyła się do sukcesu, jaki osiągnęła przed dekadą debiutanckim albumem „The New Classic”. O artystce w ostatnich latach głośniej w kontekście jej aktywności na OnlyFans, a nie działalności muzycznej, choć pierwotnie konto miało służyć promocji nowej płyty.
W sierpniu 2021 r. na rynku pojawiła się ostatnia płyty Iggy „End Of An Era”. Po jej wydaniu artystka deklarowała, że chce zrobić sobie dłuższe wolne.
– “End Of An Era” jest dla mnie wyjątkowym albumem, bo po jego premierze zamierzam przez kilka najbliższych lat skupiać się na innych działaniach kreatywnych niż muzyka. Czuję, że muszę poświecić się innym pasjom niż muzyka i jestem bardzo podekscytowana, że wkrótce poznacie mnie też z innych stron. Mam nadzieję, że moi fani będą mnie wspierali także w innych działaniach. I nie zrozumcie mnie źle – ja kocham mój najnowszy album, chcę żebyście cieszyli się nim tak samo jak ja – pisała wówczas Azalea.
Wygląda jednak na to, że raperka zmieniła plany i postanowiła definitywnie zakończyć karierę muzyczną, choć oczywiście wiadomo, jak jest z zapowiedziami „definitywnego końca”. Co dalej? Artystka poinformowała, że chce się zająć designem.
– Tak naprawdę zdałam sobie sprawę, że od dawna bardziej interesuje mnie design, projektowanie i inne kierunki twórcze niż pisanie piosenek. Dla wielu te słowa będą szokiem. (…) Chciałam was poinformować, że nie zamierzam kończyć ostatniej płyty. Cały projekt został wstrzymany na kilka miesięcy, potem nie czułam potrzeby, aby do niego wrócić – przekazała fanom Iggy.
Będziecie tęsknić?
