Gramy na czarno: w stronę połamanego soulu, jazzu i muzyki latynoskiej

Nowa odsłona cyklu Karola Stefańczyka wraz z playlistą.


2015.12.03

opublikował:

Gramy na czarno: w stronę połamanego soulu, jazzu i muzyki latynoskiej

3 października zmarł Dave Pike, wybitny wibrafonista. Choć instrument ten zwykliśmy kojarzyć z dorobkiem Roya Ayersa, Pike w niczym mu nie ustępował, czego dowodem współpraca z takimi geniuszami jak Herbie Mann czy Bill Evans. W dwudziestej szóstej „Grze na czarno” postanowiliśmy oddać mu hołd i zamieścić jedną z jego kompozycji w samym centrum tej playlisty. „Aphrodite” to zachwycające połączenie wibrafonu z latynoskim rytmem. Tuż obok znajdziecie Osunlade, doskonałego amerykańskiego DJ’a i producenta, który także wziął na warsztat południowoamerykańskie klimaty. Podoba się?

Połamane, nu-jazzowe rytmy powracają jeszcze w dwóch nagraniach, w których maczał palce Mark de Clive-Lowe, „Herbie Hancock XXI wieku”, jak zwykło się o nim mawiać. „Ghaziya” to produkcja z jego ubiegłorocznego albumu „Church”, zaś „Into the Blue” pochodzi z wypełnionej remiksami płyty Brytyjczyka Shauna Escoffery’ego „Soulonica” (za stołem produkcyjnym m.in. 4Hero, Jazzanova i DJ Spinna!).

Tak się złożyło, że w tej “Grze na czarno” przypominamy tych brytyjskich wykonawców, którzy w pierwszym pięcioleciu lat 2000. anonsowani byli jako przyszłe twarze wyspiarskiej muzyki, a którzy ostatecznie nie podołali postawionemu przed nimi zadaniu. Kimś takim – obok Escoffery’ego – była Alice Smith, autorka doskonałej płyty „For Lovers, Dreamers & Me” (BBE, 2006). Olbrzymia wyobraźnia, która za sprawą wieloosobowego zespołu mogła zostać przepisana na dźwięki – to nie mogło się udać. Nic dziwnego, że krążek zyskał nominację do Grammy.

Co innego Jamie Woon i Roots Manuva – obaj od lat decydują o obliczu brytyjskiej sceny. Ten pierwszy może nieco krócej, bo dopiero co wydał swoją drugą płytę, „Making Time” – ale za to jaką! Po więcej odsyłam do swojej recenzji. Manuva z kolei od ponad piętnastu lat jest jednym z najciekawszych wyspiarskich nawijaczy. Choć całą dyskografię ma niezwykle mocną, już teraz można powiedzieć, że opublikowany niedawno „Bleeds” zostanie zapamiętany jako jedna z najlepszych pozycji w jego dorobku. Rzecz wspaniała, na tyle, że bez zastanowienia postanowiłem zaprezentować Wam dwa nagrania pochodzące z tego albumu – pełne dramaturgii, orkiestrowe „Hard Bastards” i miękki, ciepły „Fighting For?”. Pierwszy i ostatni numer. Pomiędzy nimi rozciąga się ten doskonały, intensywny (raptem 40 minut) krążek.

Całość kończymy nagraniem – a jakże – królowej. Erykah Badu wydała właśnie nowy mixtape, skoncentrowany wokół motywu telefonu „But You Caint Use My Phone”. Gościnnie Andre 3000 i Drake. My zaś przypominamy jej fantastyczne „That Hump” z pierwszej części „New Amerykah”.

Polecane