– Od początku chcieliśmy aby ten człowiek dorzucił się do naszej drugiej płyty. Stanęło na tym, że w jego kalifornijskiej posiadłości zarejestrujemy partie perkusji – wyjawił frontman, James Allan. – Mieliśmy tego dokonać wcześniej, jednak nagrywanie demo w Glasgow szło nam tak dobrze, że nie chcieliśmy przerywać.
Frontman Glasvegas, James Allan, zapewnia, że nikt z grupy nie chce stworzyć materiału na siłę, ale skomponować dzieło frywolne, naturalne.
„Wszystko dzieje się w naturalny sposób, jak przy debiucie”, mówi wokalista radiu BBC. „To nie jest tak, że siadam i próbuję się zmusić do napisania czegoś. Raczej pomysły wpadają do mojej głowy znienacka. Zbieram je wówczas do kupy i komponuję. Mam taką starą maszynę do pisania – bardzo fajnie wystukuje się na niej słowa. Gdy napiszę wszystko, nagramy pewnie jakieś demówki i w okolicach świąt albo na początku stycznia zrobimy już właściwy materiał w studiu. Miejmy nadzieję, że w okresie, gdy roślinność rośnie i dojrzewa, nasze drugie dziecko również przyjdzie na świat.