Przypomnijmy – podczas niedzielnej ceremonii Cohen w przebraniu szwedzkiego dziennikarza spadł wprost na fotel Eminema w taki sposób, że jego pośladki ocierały się niemalże o twarz rapera. Slim Shady, uporawszy się z Bruno, opuścił podirytowany imprezę w towarzystwie swoich towarzyszy.
Kilka dni temu szef MTV potwierdził, że obaj panowie byli zaangażowani w ten spisek. Co więcej, przed ceremonią ćwiczyli nawet kilka razy całą scenkę, tak, by wyglądała ona wiarygodnie. Em nie tylko potwierdził te słowa, ale przyznał również, że cała ta akcja po dziś dzień go bawi. „Sacha dorwał mnie pewnego razu, gdy byłem w Europie i podsunął mi pomysł, by zrobić coś skandalicznego na Movie Awards”, zdradził artysta portalowi RapRadar.com. „Jestem jego wielkim fanem na co dzień, więc od razu przyjąłem jego propozycję. Najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że cały ten plan wykonaliśmy o wiele lepiej niż na próbach. Ludzie zaczęli o tym mówić, spekulować, stanęliśmy w centrum masowej uwagi.” Co natomiast zrobił Em, gdy opuścił ceremonię? „Wróciłem do hotelu i przez jakieś trzy godziny śmiałem się do rozpuku, zwłaszcza, gdy zobaczyłem to na antenie.”
Gwiazdor zaprzeczył również pogłoskom, jakoby został okradziony. Z jego pokoju hotelowego zginął tylko zegarek Nike.