Foto: Brett Murray / metallica.com
PGE Narodowy jest sportową dumą Polski. Niestety, fani muzyki, którzy mieli styczność z tym obiektem, na ogół narzekają na nagłośnienie koncertów, w których uczestniczyli. Czy to wina artystów? Nie. Ich dźwiękowców? Też nie. Sprzętu? Zgadnijcie.
Właściwie od początku istnienia PGE Narodowego mówi się, że ten stadion po prostu nie został zbudowany z myślą o wydarzeniach muzycznych. Kumulacja betonu, plastiku i szkła sprawia, że dźwięk niemiłosiernie się tam odbija. – Nawet jeśli mielibyśmy najlepsze na świecie głośniki, to jeżeli włożymy je do wiadra, będą brzmieć jak z wiadra – mówił w 2022 r. Justynie Bryczkowskiej z Gazety.pl specjalista od nagłośnienia Mirosław Michalak.
Do poprawy jakości dźwięku na warszawskim stadionie potrzebny jest gruntowny remont, a właściwie nie tyle remont co przebudowa, na którą nikt się nie porwie ze względu na gigantyczne koszty. Niestety – to nadal największy tego typu obiekt w kraju, dodatkowo ulokowany w największym mieście, więc nie ma co liczyć na to, że organizatorzy zrezygnują z urządzania na nim imprez. Póki co sytuacja frustruje zarówno słuchaczy, jak i dźwiękowców, którzy nagłaśniając koncerty na PGE Narodowym, po prostu rozkładają ręce. W rozmowie z „Meyer Sound Polska” szef nagłośnienia Metalliki Greg Price nie ukrywa, że choćby on i jego zespół nie wiadomo co zrobili, lepiej na tym obiekcie nie będzie.
– Mamy tu najlepszy sprzęt, jaki dotychczas stworzono – Meyer Sound – na chyba najgorszym stadionie, na jakim miałem okazję pracować – PGE Narodowym – komentuje Price.