Bonson: „Płyta z Laikiem i Soulpete’em na pewno powstanie”

Raper opowiada nam o wydanym niedawno "Znanym i lubianym", współpracy z Matkiem oraz projekcie Almos


2016.05.22

opublikował:

Z Bonsonem spotkaliśmy się w redakcji cgm.pl, by porozmawiać o wydanym przed kilkunastoma dniami solowym albumie „Znany i lubiany”. Na swoim krążku szczeciński MC kreuje tak karykaturalny, godny pogardy obraz polskiego rapera, że nie pozostało nam nic innego, jak zapytać go, czy on sam jako słuchacz śledzi to, co się dzieje na scenie. I czy rodzimy hip-hop daje mu w ogóle jakieś powody do radości?

– Nie, zupełnie nie daje. Czasem, gdy jeździmy na koncerty, czasem Matek mi coś puści, bo sam słucha tego, co się wydaje. „Daj spokój”, mówię mu, „już lepiej włącz radio” – śmieje się Bonson. –Są jakieś pojedyncze numery, które mi się podobają. Ale żeby wrzucić płytę do odtwarzacza, gdy jadę gdzieś z narzeczoną, to nie.

Bonson nie śledzi wprawdzie nowości wydawniczych, ale komentarze na swój temat – już tak. Z tych opinii wyłania się bardzo jednoznaczny obraz rapera. – Ludzie kojarzą mnie raczej z frustracją – mówi. – Bardzo byłbym ciekaw ich reakcji, gdybym zrobił eksperyment i nagrał jakiś pozytywny numer. Obawiam się, że ludziom by się nie spodobał. Oni są przyzwyczajeni do tego, w jakim stylu nawijam.

Wydany jednak niedawno utwór Maxima, w którym słyszymy gościnną zwrotkę Bonsona, odbiega jednak od potocznych wyobrażeń na temat szczecinianina. Jest – jak przyznaje sam Bons – „lekki, słoneczny”.

Szczecinianin jest świadom tego, że w oczach niektórych fanów trafił już do pewnej szufladki. – Kiedyś mówili, że jestem smutnym raperem. Teraz, że wkurwionym. Jasne, przyznaję, coś w tym jest. Teraz tylko muszę z tego wyciągnąć wnioski, przyjąć krytykę i się rozwijać – przyznaje.

Gdy pada pytanie, do jakiego stopnia stabilizacja w życiu osobistym (Bonson od niedawna jest ojcem Niny) wpływa na charakter jego utworów, szczecinian zaznacza, że ojcostwo nie stłumiło jego temperamentu i nadal zdarza mu się wkurzyć. – Stabilizacja też może być czasami frustrująca. Każdy się musi czasem zresetować – podkreśla. – O tym jest numer „Prawdziwy romans”. Nie zmieniłem się jakoś strasznie od czasu, gdy pojawiła się Nina, ale teraz mam w sobie jakiś hamulec. Świadomość, że jest ktoś, kim musisz się zająć, bardzo pomaga. Trzeba umieć tylko znaleźć równowagę. Wtedy nie zwariujesz.

Skoro o równowadze mowa, tę Bonson próbuje osiągnąć na „Znanym i lubianym”, sięgając po dwie odległe od siebie konwencje. Pierwsza część albumu jest nowoczesna, elektroniczna, druga – klasyczna i samplowana. Skąd ten pomysł? Chodziło o to, by przekroczyć panujące wśród słuchaczy podziały?

– Tak, można to tak traktować – przyznaje raper. – Jestem ponad tymi podziałami. Zresztą większość gościnnych występów, na które jestem zapraszany, to już są numery newschoolowe.. Nawet nie chodzi o jakieś trapy, tylko o tempo, takie rzeczy. Zresztą płyty z Matkiem też były elektroniczne. Co innego Soulpete, ten jest zatwardziałym trueschoolem i to się już chyba nigdy nie zmieni. A jeśli chodzi o ten podział albumu na dwie części, on może pokazać, co ludziom bardziej wchodzi. Słuchacze piszą, że bali się pierwszej, nowoczesnej części, a jednak dałem radę. Co innego druga połowa płyty, tam brzmię bardziej naturalnie. Zgadzam się z nimi. Na klasycznych podkładach mogę więcej powiedzieć, mogę bardziej technicznie polecieć. A ja jestem raperem, który dużo gada, a nie tylko powtarza jakieś pojedyncze słowa.

Do „Znanego i lubianego” zakupionego na stronie wytwórni Stoprocent dołączana jest EP-ka z Matkiem pt. „Przybij pięć”. Czy to sygnał, że duet wraca do wspólnych nagrań? – Nie, ja czekam, aż Matek zrobi swoją producencką. Cały czas mu o tym gadam – opowiada Bonson. – Wiem, że to ciężka robota zrobić taki album. Myślę jednak, że bardzo by mu to pomogło. Może jakoś otworzyłoby mu horyzonty.

Albumu z Matkiem nie będzie z jeszcze innego powodu. Już wkrótce Bonson zabiera się do prac nad innym swoim projektem: krążkiem z LaikIke1 i Soulpete’em. Skład Almost Famous został powołany do życia po styczniowych koncertach tria w Leeds.

– To powstanie. Teraz ogarniam jeszcze promocję swojej solówki, ale Soulpete, który dopiero co wydał EP-kę z Sariusem („Zero starań”), powiedział mi, że jeszcze chwila, jeszcze tydzień i siada do bitów. To rzecz, która jest w tym momencie moim priorytetem. Nie zabieram się za nic innego – zapowiada Bonson.

Almost Famous, podobnie jak ubiegłoroczny krążek z Soulpete’em („Lepiej nie pytać” wydane jako BonSoul), będzie rozprowadzany drogą internetową. Pojawi się też fizyczna wersja płyty.

Polecane

Share This