„Byli tam producenci wykonawczy, którzy siedzieli w tych biurach tylko z jednego powodu: `Patrz na tego gościa, on wypromował Motley Crue!`. Myślałem wówczas: `Naprawdę? Ale to było kur*a dwadzieścia pięć lat temu!`”, powiedział raper magazynowi „Rolling Stone”.
„Właśnie przez takie sytuacje rynek muzyczny sam się oczyszcza. Def Jam wydał jednego roku 57 albumów. Czy jest 57 dobrych wykonawców na świecie? Jeśli masz 57 artystów i raptem czterech się przebija, to zły interes”, stwierdził muzyk.