Ariana Grande w znakomitym remiksie hitu The Weeknd

Do sieci trafił wspólny teledysk artystów


2021.04.23

opublikował:

Ariana Grande w znakomitym remiksie hitu The Weeknd

Zapowiadany od kilku dni remiks do numeru „Save Your Teras” trafił właśnie do sieci. Poza dodatkową zwrotką Ariany Grande utwór doczekał się animowanego teledysku, który jest kontynuacja krwawych, surrealistycznych klipów The Weeknd, promujących album „After Hours”.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Ariana Grande (@arianagrande)

„Save Your Tears” pierwotnie pojawił się na czwartym studyjnym albumie The Weeknd „After Hours”, wydanym w marcu 2020 roku.

SPRAWDŹ TAKŻE: Madonna kupiła dom od The Weeknda. Gwiazda zapłaciła fortunę

O ostatnim wydawnictwie The Weeknd, tak w swojej cztero i pół gwiazdkowej recenzji pisał Andrzej Cała.

Są artyści, którzy tworzą wewnątrz danego gatunku oddzielną kategorię. Grają na własnych zasadach, cały czas próbują czegoś nowego. Skutki bywają różne, aczkolwiek najczęściej jest tak, że przesadny ukłon w stronę masowego odbiorcy kończy się gorszymi recenzjami, natomiast doskonałą sprzedażą. The Weeknd jest kimś, kto we współczesnym R&B gra w oddzielnej lidze od dawna. “After Hours” zaś kolejnym dowodem, że trudno mu tej szufladce dorównać (…) Artysta może spośród tego liczącego czternaście nagrań zestawu, wybierać single na chybił-trafił. Przebojowo jest od pierwszej do ostatniej sekundy. Ma The Weeknd oraz zaproszeni przez niego producenci (sama czołówka gigantów – m.in. Metro Boomin, OPN, Max Martin) masę pomysłów na to, by zespolić pop lat 80., R&B, nowofalowe i hiphopowe ambicje w jeden, bardzo sycący produkt. Z jednej strony to muzyka przyszłości, pop na wskroś nowoczesny, świeży, ale to wszystko jest precyzyjnie opatrzone znaczkiem przeszłości, tego, co już święciło triumfy. No i niekoniecznie wcale lekkie, łatwe i przyjemne.

Osobowość Abela jest czymś i fascynującym i intrygującym, a nade wszystko jest to człowiek cholernie kreatywny. Mroczna otoczka, która unosi się za tą postacią, nadaje jej tylko dodatkowego smaku. Trudno po “After Hours” rozstrzygnąć, gdzie The Weeknd zmierza. To kolejny plus. I tych plusów mógłbym jeszcze kilka wymienić (goście, fantastyczne brzmienie), ale wydaje mi się, że najwyższa pora napisać krótko – sięgajcie po ten longplay bez wahania, szykując się na kapitalną podróż. To coś więcej niż muzyka z list przebojów. Znacznie, znacznie więcej.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez The Weeknd (@theweeknd)

Polecane