fot. mat. pras.
Pod koniec sierpnia Alberto poinformował o nieprzyjemnym incydencie z udziałem policji. Raper został zatrzymany i spędził kilkanaście godzin na komisariacie, ponadto funkcjonariusze zarekwirowali znalezioną przy nim medyczną marihuanę (raper zapewnia, że na wszystko miał dokumenty).
– Dopiero opuściłem komisariat policji i będzie grubsza sprawa, ponieważ wszystko było nie tak, jak trzeba. Policjanci musieli mnie uwalić na glebę, mimo iż nie stawiałem oporu, za to, że miałem leczniczą marihuanę. Za to, że miałem papiery na to, wszystko miałem, ale musieli mnie up***olić. Dlaczego? Bo są niekompetentni i uprzedzeni do takich osób jak ja. I ja im nie odpuszczę. Będę z nimi jechał. Nie odpuszczam tego na sto procent – zapowiadał reprezentant GM2L.
Jak sytuacja wygląda teraz? Raper odniósł się do tematu podczas instagramowego Q&A.
– Zabrali to wszystko, do tej pory jeszcze nie oddali. Pewnie prowadzą swoje ekspertyzy czy na pewno to, co powinno być w środku, znajduje się w środku. A oczywiście znajduje się w środku, więc będą musieli oddać. Krew pobrali, też nic nie wyjdzie – skomentował.