fot. P. Tarasewicz
Po rozstaniu z Universalem AdMa zdecydowała się na niezależną ścieżkę kariery. W ubiegłym roku raperka wydała dobrze przyjętą przez fanów epkę „Slash!”, teraz pracuje nad albumem, który trafi na rynek prawdopodobnie w 2024.
Artystka nigdy nie ukrywała, że nie ma najlepszego zdania o branży hiphopowej i w nowym wpisie ponownie daje temu wyraz, wspominając, jak scena zareagowała na jej współpracę z Saszan.
– Biznes muzyczny rządzi się swoimi prawami, ale ja jestem prawdziwa. Jak kogoś lubię, to go po prostu lubię, a jak ktoś mi zaszedł za skórę, to nie podam mu ręki. Nie walczę o fałszywe przyjaźnie, dla większych znajomości czy po to, by dostać ciuchy w barterze… Bycie uczciwym przed samym sobą, to dziś dla wielu ogromne wyzwanie i chcę, żebyście wiedzieli, że wiem, jakie to trudne. Trudno jest też czasami zauważyć, że przyjaźnie z przeszłości dla drugiej strony nie były relacją, lecz transakcją. Znacie to? Kiedy Wasz ukochany przyjaciel Was zawodzi? Kiedy osoba, której ufaliście i po której się nie spodziewacie nagle „wbija wam nóż w plecy”? Miałam już wiele takich sytuacji. Bolało czasami bardziej, czasami mniej. Czasami uważam, że to ja na siłę latami ciągnęłam „kolegów” za sobą. Przekazywałam ich płyty do AR największych wytwórni, a oni potem śmiali się ze mnie, że napisałam piosenkę popowej piosenkarce. Na koniec Was rozczaruję, wiem, że takie sytuacje mogą się jeszcze powtórzyć. Nie znaczy to jednak, że mamy nie ufać ludziom. Ja bywam naiwna, ale to mój wybór. Chcę po prostu wierzyć w dobro… – komentuje artystka.