foto: Karol Makurat / tarakum.pl
Mimo 76 lat na karku, Rod Stewart nadal ma ogromny temperament. Na początku ubiegłego roku głośno było o incydencie z udziałem piosenkarza i jego syna. Rod i jego syn usiłowali dostać się na zamkniętą imprezę sylwestrową. Kiedy odmówiono im wstępu, uderzyli ochroniarza. O całej sprawie pisaliśmy tutaj.
Po niespełna dwóch latach od incydentu sprawa znajduje swój koniec. Stewartowie przyznali się do ataku, co pomoże im uniknąć wizyty w sądzie.
– W wyniku incydentu nikt nie ucierpiał, dodatkowo przysięgli nie uznali Sir Roda Stewarta winnym stawianych mu zarzutów. Zamiast tego Sir Rod Stewart postanowił przyznać się do napaści, a tym samym uniknąć niedogodności związanych z procedurami sądowymi – napisał prawnik artysty.
