Hip-hop jest skończony – od tak mocnej deklaracji Flint zaczyna rozmowę z Arturem Rawiczem. Mam wielki żal do polskich hiphopowców za to, ile głupot nakładli młodym ludziom do głowy. Mi również. Hip-hop to przeszłość – kontynuuje artysta.
Kilka miesięcy temu Flint zapytał swoich fanów o dominujący przekaz polskiego hip-hopu. Jak mówi, odpowiedzi jedynie utwierdziły go w jego przekonaniach. O tym, że jedni wygrywają życie, drudzy są smutni, inni uliczni. Generalnie mnóstwo słów i bardzo mało emocji w rapie. Od jakiegoś czasu twierdzę, że klasyczna zwrotka, czyli 16 wersów, to za wiele. Hip-hop jest zbyt dosłowny – mówi Flint, z którym rozmawialiśmy o mixtapie „Smokesex”.