foto: mat. pras.
Kilkadziesiąt minut temu informowaliśmy, że XXXTentacion trafił do szpitala po tym, jak został postrzelony w trakcie zakupu motocykli w Miami. Artysta nie miał pulsu, kiedy zabierała go karetka. Teraz wiemy już, że budzący wiele kontrowersji raper nie przeżył strzelaniny. Jahseh Dwayne Onfroy, bo tak w rzeczywistości nazywał się XXXTentacion, zmarł w wieku zaledwie 20 lat.
Świadkowie mówią o dwóch napastnikach, w tym jednym zamaskowanym, którzy odjechali z miejsca zbrodni czarnym samochodem marki Dodge z przyciemnianymi szybami.
Onfroy urodził się na przedmieściach Miami. Sporą część dzieciństwa spędził uczestnicząc w programach dla młodzieży, przez pewien czas mieszkał z babcią. W wieku sześciu lat próbował dźgnąć nożem mężczyznę, usiłując chronić swoją matkę. Artysta porzucił naukę w dziesiątej klasie.
W dzieciństwie XXXTentacion interesował się zarówno rapem jak i nu-metalem. Grał na gitarze i pianinie. Pierwsze kawałki publikował już w 2014 roku.
Jahseh został w grudniu skazany na karę „zmodyfikowanego aresztu domowego” za napaść na ciężarną kobietą, przemoc domową i napad. Problemy z prawem nie odbijają się negatywnie na karierze artysty. Jego tegoroczny album „?” zadebiutował na pierwszym miejscu listy Billboardu.