fot. mat. pras.
Kiedy Metallica zapowiedziała, że po dwóch dekadach nie tylko ponownie zagra koncerty z orkiestrą symfoniczną, ale także zdecyduje się je wydać, z daleka śmierdziało to nieprzyjemnym skokiem na kasę. Z drugiej jednak strony choć „S&M” było olbrzymim sukcesem komercyjnym (blisko dziewięć milionów sprzedanych egzemplarzy), to w kategoriach artystycznych mogliśmy mówić o porażce, dlatego zespół miał sporo do udowodnienia.
Poprzednie spotkanie gigantów Bay Area i orkiestry San Francisco Symphony przypominało przeciąganie liny. Muzycy zdawali się walczyć ze sobą o każdą sekundę nagrania, w efekcie czego trudno było wyzbyć się wrażenia, że Michael Kamen poupychał partie symfoników na siłę tam, gdzie Metallica łaskawie zostawiła mu trochę miejsca. Tym razem mamy do czynienia z niemal idealną symbiozą metalowego kwartetu i orkiestry symfonicznej, muzycy nie wchodzą sobie w drogę, pracują za to na wspólne dobro. Aranżacje znanego z pracy na Broadwayu Bruce’a Coughlina wypadają o niebo lepiej od tych, które pod koniec ubiegłego wieku przygotował Michael Kamen. Ile w tym zasługi samego Coughlina, a ile grupy, która nauczona doświadczeniem poprzedniego „S&M” była bardziej skora do kompromisu, tego prawdopodobnie nie dowiemy się nigdy.
Mimo większego otwarcia na współpracę z orkiestrą, Metallica nie zdecydowała się na radykalne zmiany w swoich piosenkach. Pod tym względem zaskakuje właściwie jedynie „The Unforgiven III”, które James Hetfield wykonał jedynie przy akompaniamencie symfoników. Świetny ruch, ponieważ z jednej strony wpływa na różnorodność materiału, ale z drugiej nie pozostawia złudzeń, że gdybyśmy otrzymali cały album w takim klimacie, zasnęlibyśmy z nudów. Osobną ciekawostką jest hołd dla Cliffa Burtona w postaci dzikiej, zagranej przez Scotta Pingela na przesterowanym kontrabasie wersji „(Anesthesia) Pulling Teeth” z „Kill’em All”.
Sprawdź też: Historyczne osiągnięcie Metalliki
W kwestii repertuaru także obyło się bez szaleństw. Z racji na formułę koncertów zespół postawił większy nacisk na ballady. To żadne zaskoczenie, poprzedni „S&M” powstał według tego samego pomysłu. Podobnie jak na płycie sprzed dwóch dekad także i tym razem grupa sięga po „Outlaw Torn” z „Load”, którego próżno szukać w setlistach jego „normalnych” koncertów. Dziesięciominutowa kolubryna znacznie zyskała na atrakcyjności względem poprzedniej, więc o tamtej możemy śmiało zapomnieć. Nie brakuje oczywiście obowiązkowych punktów występów tytanów thrashu – „Master of Puppets”, „One”, „Nothing Else Matters” czy „Enter Sandman”. Miło, że znalazło się miejsce dla „The Day That Never Comes” z „Death Magnetic”, a także dla ciekawostek spoza repertuaru grupy – fragmentów „Suity scytyjskiej” Sergiusza Prokofiewa i „Odlewni stali” Aleksandra Mosołowa. W pierwszej Metallica całkowicie ustąpiła pola San Francisco Symphony, w drugiej muzycy połączyli siły.
Z kronikarskiego obowiązku wspomnę tylko, że na „S&M2” nie zabrakło polskiego akcentu. Kiedy na początku drugiej części koncertu Lars Ulrich wita fanów z różnych zakątków świata, rozpoczyna od pozdrowień dla naszych rodaków.
Zamiast „S&M2” śmiało można było zatytułować album „S&M2.0”, bowiem poprawiono tu praktycznie wszystkie niedociągnięcia, które zakłócały odbiór „jedynki”. Tym samym jeśli chcecie mieć płytę Metki z orkiestrą, sięgnijcie właśnie po tę ową, a nie po wydawnictwo z 1999. Wydawnictwo trafiło na rynek w kilku różnych formatach, więc niezależnie od tego, czy preferujecie opcje z obrazem czy bez, macie z czego wybierać. Jeśli natomiast nadal uważacie nową pozycję za skok na kasę, zawsze możecie posłuchać jej w serwisach streamingowych.
Maciek Kancerek
Ocena: 4/5
Metallica – „S&M2” – tracklista:
CD 1
1. The Ecstasy of Gold
2. The Call of Ktulu
3. For Whom the Bell Tolls
4. The Day That Never Comes
5. The Memory Remains
6. Confusion
7. Moth Into Flame
8. The Outlaw Torn
9. No Leaf Clover
10. Halo on Fire
CD 2
1. Intro to Scythian Suite
2. Scythian Suite, Opus 20 II: The Enemy God And The Dance Of The Dark Spirits
3. Intro to The Iron Foundry
4. The Iron Foundry, Opus 19
5. The Unforgiven III
6. All Within My Hands
7. (Anesthesia) – Pulling Teeth
8. Wherever I May Roam
9. One
10. Master of Puppets
11. Nothing Else Matters
12. Enter Sandman