Pierwszy hip-hopowy konflikt wziął się – jak wiele innych podobnych sporów – z nieporozumienia. Choć na pierwszy rzut oka stawka beefu między Juice Crew a Boogie Down Productions była bardzo szlachetna. Chodziło w końcu o ustalenie, gdzie dokładnie powstał hip-hop. Na Bronksie, jak uważał KRS-One, lider BDP? Czy może na Queens?
Spór był jednak w gruncie rzeczy nadmuchany. W latach 80. wszyscy wiedzieli, że hip-hop ma swoje korzenie na Bronksie. Wiedział to nawet MC Shan, raper z Juice Crew, którego nagranie „The Bridge” z 1985 roku okazało się punktem zapalnym późniejszego konfliktu. W piosence można było wprawdzie usłyszeć fragment: „Uwielbiasz słuchać w kółko tej historii/ O tym, jak to wszystko się zaczęło/ Niech te pamiętne chwile znów staną ci przed oczami/ Usiądz i wsłuchaj się w nazwę tego miejsca/ The Bridge, Queensbridge” – ale nikt nie powiedział, że chodzi tu o początki rapu. Przeciwnie, Shan, świadom tego, że hip-hop rozpoczął się w innej dzielnicy Nowego Jorku, pragnął opowiedzieć tylko o tym, jak ta subkultura przeniknęła do jego okolic. „Wszyscy wiedzą, że hip-hop ma swoje początki na Bronksie”, mówił po latach w filmie dokumentalnym „Beef”.
Najwyraźniej jednak w 1985 roku jego tekst nie wybrzmiał właściwie. Rzekome przeinaczanie historii szczególnie wkurzyło KRS-One’a. Związany wówczas Boogie Down Productions raper na jednym z koncertów – tym samym, na którym chwilę wcześniej swoje „The Bridge” zagrał MC Shan – przedstawił utwór „South Bronx”. Aluzje w kawałku były oczywiste: „Śmiesz twierdzić, że hip-hop zaczął się na Queensbridge/ Gdybyś coś takiego palnął na Bronksie, byłoby już po tobie”.
Czy KRS-One źle zrozumiał „The Bridge”? Być może. Jednak równie prawdopodobna jest jeszcze inna wersja, że pochodzący z Bronksu raper szukał tylko pretekstu, by dobrać się do Juice Crew. Jak sam przyznał w rozmowie z MTV, tak naprawdę jego motywacja była zupełnie inna. W rzeczywistości chodziło mu wyłącznie o DJ’a Magica związanego z Juice Crew. Raper poczuł się urażony, gdy Magic odrzucił jego demówkę. Postanowił się więc wyżyć, atakując Shana.
Odpowiedzią na „South Bronx” było „Kill That Noise”, nagranie Shana z jego solowego albumu „Down By Law”. W kawałku można usłyszeć dialog między Marleyem Marlem, producentem całego krążka, oraz Shanem. Marl: „Ej, nie przypominam sobie, byś mówił, że hip-hop zaczął się w ‘Bridge”. Shan: „Bo nie mówiłem, ci goście chcą po prostu się przewieźć na naszej sławie”. Taka była więc wersja Shana: KRS-One’owi nie chodziło o zaczepienie DJ Magica, ale wybicie się na popularności Juice Crew. Ot, stary zarzut, że każdy beef generuje hype.
KRS kontynuował jednak swoją wersję. W „The Bridge Is Over” po raz kolejny zarzucał Juice Crew, że ci próbują przeinaczyć historię. Obiektami jego ataków byli głównie Marley Marl, założyciel kolektywu, oraz MC Shan, ale oberwało się też m.in. Roxanne Shante, która była zmuszona odpowiedzieć nagraniem „Have A Nice Day”. W tekście, napisanym przez związanego z Juice Crew Big Daddy Kane’a, raperka nabijała się z ksywek członków Boogie Down Productions: „KRS-One, chyba pora odpocząć/ Twoja ksywka brzmi jak kiepska stacja radiowa/ A Scott La Rock [producent BDP na wczesnym etapie, zastrzelony w sierpniu 1987 roku – red.] powinien się wstydzić/ Gdy T La Rock mówił: „to twoje” [chodzi o kawałek rapera T La Rocka „It’s Yours” – red.], nie miał na myśli własnego imienia”.
Wraz ze śmiercią La Rocka beef zaczął wygasać. Główni aktorzy nie byli już tak aktywni (kawałek MC Shana „Juice Crew Law” miał jeszcze kilka aluzji), do konfliktu włączyli się za to mniej znani raperzy z obu dzielnic. Na przykład dwóch reprezentantów Queens, Rockwell Noell & Poet, nagrało singiel „Beat You Down”, w którym przekonywało, że owszem, hip-hop być może narodził się na Bronksie, ale żyje dzięki ich osiedlu wyposażonemu w lepszym sprzęt nagłaśniający. Duet wzmocnił swój atak, publikując w 1988 roku kolejny kawałek, „Taking U Out”, jednak KRS obszedł się z nim dość pogardliwie. W jego odpowiedzi „Still Number 1” stwierdził, że Poet to „miękki” raper, który „brzmi jak [Big Daddy] Kane”.
Począwszy od lat 90., konflikt między BDP a Juice Crew osuwał się w prehistorię – zwłaszcza że na horyzoncie pojawiały się nowe rozpalające wyobraźnię beefy: najpierw ten między Wschodnim A Zachodnim Wybrzeżem, a później, na początku XXI wieku, między Jayem Z i Nasem. „Spór o dzielnicę” pozostawał jednak punktem odniesienia i ważnym momentem w historii hip-hopu. Nawiązania do „The Bridge” czy odpowiedzi KRS-One’a usłyszeć można w wielu nagraniach, np. we wspomnieniowym utworze Nasa „Back When”.
Sam konflikt między Queens a Bronksem wydawał się ostatecznie wyjaśniony w 2007 roku, gdy KRS i Marley Marl wydali wspólny krążek „Hip-Hop Lives”. W nagraniu „Rising” były członek BDP przychyla się wręcz do wersji wydarzeń lansowanej przez swoich dawnych oponentów: „To był jedyny sposób, żeby się przebić/ Więc odpowiedzieliśmy na Queensbridge MC Shana/ To świetny kawałek o tym, skąd Shan pochodzi i gdzie żył/ Ale na Bronksie byliśmy my/ KRS i Scott La Rock, dzieciaki, które chciały żyć”.
***
Jednak ostatnie dni dopisują ciąg dalszy tej historii. Tym razem pośrednikiem jest Afrika Bambaataa. Ta legenda hip-hopu od pewnego czasu mierzy się z oskarżeniami o molestowanie. W obronie artysty stanął KRS-One, który przekonywał, że każdy zarzut pod adresem Bambaaty nie powinien wpłynąć na ocenę jego wkładu w rozwój rapu. Ta linia obrony doprowadziła do furii MC Shana. „KRS-One, ziom, musisz mieć coś do ukrycia!”, powiedział Shan w jednym z wywiadów. „Idziesz w zaparte i bronisz kogoś, kto dopuścił się takich rzeczy – to oznacza, że coś ukrywasz i nie chcesz, żeby się wydało”.