Music: Dariusz Fijak / Jakub Mrowiec / Sebastian Kret / Wojciech Smółka
Lyrics: Krzysztof Jarosiewicz / Łukasz Tomaszek / Hanna Drewnowska
Produced by IMAGE PRO for Sony Music Poland
Written and Directed by Michał Braum
D.O.P: Michał Braum
Executive Producer: Michał Braum
Edited by Michał Braum
Jeden z blogerów napisał o muzyce sekstetu z Żywca – rap jakiego w Polsce nie było. Trafnie! The Pryzmats dają bowiem rodzimej scenie rapowej wyjątkową jakość, przejawiającą się w niesamowitym feelingu i energii płynącej z piosenek. Piosenek, w których wersy „nawijane” są do podkładu żywych instrumentów. Nikt w Polsce tak dobrze wcześniej tego nie zrobił.
Kilkanaście piosenek na debiutancki krążek „Coś z niczego” The Pryzmats nagrali w szybkim tempie. „Nagrywaliśmy jak zwykle bardzo krótko, na przełomie stycznia i lutego 2012 w studiu Lubię Wąchać Winyl. Z DJ-em Zero, któremu bardzo serdecznie dziękujemy za pomoc” – mówi Krzysiek Jarosiewicz, jeden z dwóch raperów w zespole. To właśnie DJ Zero zasugerował The Pryzmats, aby podkłady instrumentalne nagrywali „na setkę”. Wcześniej o nagrywaniu w ten sposób mówił chłopakom z Żywca Piotr Metz, jeden z jurorów konkursu „Make More Music”, który sekstet wygrał. Pomysł takiego rejestrowania podkładów instrumentalnych okazał się trafiony. „Coś z niczego” emanuje szczerą energią, a do tego ma świetne, głębokie brzmienie. Aczkolwiek początkowo muzycy obawiali się, czy nagrywanie „na setkę” to dobry pomysł. „Nie chcieliśmy tego i trochę się baliśmy” – przyznaje Krzysiek.
Zespół w nagraniach wspomogło kilku gości. Między innymi zaprzyjaźniony z nim DJ Ike, który wykonał skrecze w paru numerach, a także wokalistka Hanna Drewnowska, której głos słychać
w numerze „A Vista”. Polecił ją The Pryzmats właśnie DJ Ike. Z udziałem Hani wiąże się ciekawa historia. „Kiedy dostała informację od DJ-a Ike`a, że chcielibyśmy z nią współpracować, bardzo się ucieszyła” – opowiada Krzysiek Jarosiewicz. „Spontanicznie, na telefon, nagrała refren i zwrotkę do numeru, który wysłaliśmy do niej. Od razu zaakceptowaliśmy to, co nam wysłała” – dodaje. „Jakość była żadna, ale było słychać, że jest to coś. Po tygodniu przyjechała do nas do studia i zrobiła to, co miała zrobić” – dopowiada Łukasz Tomaszek, drugi z raperów w The Pryzmats.
Poza rapem, hip-hopem na „Coś z niczego” słychać wpływy innych gatunków, bo członkowie The Pryzmats inspiracje czerpią z bardzo wielu źródeł. Ich muzyczna erudycja jest słyszalna od pierwszej do ostatniej sekundy. Uważny słuchacz wychwyci nawiązania do R&B, neo soulu, smooth jazzu, fusion, rocka, ambitnego popu. W tekstach wspominani są Kasia Nosowska, Beirut, Black Eyed Peas… „Ale z okresu, kiedy jeszcze nie było z nimi wokalistki o blond włosach” – zastrzega Krzysiek. Słychać też, choćby w „A Vista” i „High Level” inspiracje muzyką filmową, za co odpowiedzialny jest klawiszowiec Darek Fijak. „Nie ograniczamy się w słuchaniu muzyki do hip-hopu, rapu. Zdarza się tak, że nie wiemy, co się podziało w polskim rapie, bo słuchaliśmy na przykład Kayah, czy Poluzjantów” – tłumaczy Łukasz, który przyznaje się choćby do fascynacji The Offspring, wspomnianą Kayah, choć wymienia także The Roots, czy Hocus Pocus.
Jak zapewnia Krzysiek: „95 procent płyty powstało na spontanie. Przyjechaliśmy przygotowani, aczkolwiek życie zweryfikowało wiele rzeczy”. Wyszła mieszanina o piorunującym działaniu. Mieszanina, która idealnie trafia w panującą na polskiej scenie rap/hip-hop lukę. Muzycy The Pryzmats chcą trafiać do jak największej grupy odbiorców. Nie mają określonego targetu. Już teraz, jak mówi ze śmiechem Łukasz, ich publika rozciąga się: „Od szalonych 16-latek po dojrzałe kobiety”. „Chcemy jednoczyć fanów” – dodaje raper. Marzenia muzyków The Pryzmats? „Mieszkać w Polsce, a nie myśleć o tym, że mieszkam w Polsce” – mówi Łukasz. „Żeby wstawać rano i się uśmiechać” – odpowiada Krzysiek. Nie ma wątpliwości, że The Pryzmats swoją muzyką sprawą, że wielu o trudach życia w Polsce zapomni, a słuchając płyty będzie mieć na twarzy wielki, szczery uśmiech.
Najbliższe koncerty:
16.05 – Empik Junior
1.06 – Ursynalia