fot. Karol Makurat / @tarakum_photography
Można chyba śmiało stwierdzić, że na dziś szanse na beef Śliwy z GM2L są 50:50, przy czym polega to na tym, że jedna strona chce, a druga nie. Po tym jak Śliwa określił otoczkę wokół wytwórni Malika i jej reprezentantów „fajnie przygotowanym pozerstwem”, szef labelu wytknął mu, że w 2019 r. Śliwa sam proponował mu feat. W odpowiedzi poznański MC stwierdził, że po czasie cieszy się, że nic nie wyszło z tej współpracy, bo w ostatnich latach diametralnie zmienił się jego stosunek do samego Malika, jak i do GM2L.
– Kronkel spoko, reszta wykreowana. Na tym ucinam temat w socialach. Chcecie ciągnąć temat, to na beatach jak przystało na RAPERÓW – zaproponował Śliwa.
Tyle że Malik ani myśli nagrywać dissy i raczej nie będzie nakłaniał do tego swoich podopiecznych. W komentarzu pod newsem na profilu Glamrapu szef GM2L stwierdził, że Śliwa jest dla niego „za mały”.
– Problem w tym, że on ma mniejsze liczby niż najmniejszy artysta GM2L. Obrażę Drake’a, ciekawe czy odpowie – śmieje się Malik Montana.