fot. Jens Koch
Po serii niepokojących doniesień na temat praktyk stosowanych przez Tilla Lindemanna berlińska policja wszczęła w ubiegłym miesiącu śledztwo, mające wyjaśnić sprawę. W ostatnich tygodniach w mediach pojawił się szereg oskarżeń pod adresem muzyka. Zaczęło się od tweetów kobiety podpisującej się jako Shelby Lynn, która sugerowała, że wokalista niemieckiej grupy odurzył ją narkotykami i próbował nakłonić do uprawiania z nim seksu. Do jej wpisów szybko dołączyły kolejne.
Do części ich autorek dotarły media, przygotowując szereg publikacji opisujących szerzej problem. Welt.de opublikowało artykuł, w którym możemy przeczytać o swego rodzaju rekrutacjach młodych kobiet prowadzonych przez współpracującą z Lindemannem Alenę Makeevę. Kobieta miała zapewniać im miejsca w tzw. „Raw Zero” – strefie najbliżej sceny na koncertach Rammsteina. W zamian za to fanki miały zobowiązywać się do uczestnictwa w imprezach z udziałem Lindemanna, oddając przed wejściem na nie telefony.
Z racji na to, że część redakcji, w tym niemiecki „Spiegel” zdążyła wydać już wyrok na artystę, prawnicy Rammsteina zwrócili się do sądu z wnioskiem o zakazanie redakcji pisma pisania artykułów „z tezą”. Teraz grupa opublikowała decyzję sądu okręgowego w Hamburgu, który przychylił się do jej wniosku. W udostępnionym przez zespół dokumencie znalazł się zapis, w którym stwierdzono, że „żaden ze świadków, którzy złożyli zeznania, nie potwierdza podejrzeń, jakoby kobiety były odurzane na koncertach Rammstein za pomocą alkoholu czy narkotyków w celu odbycia z nimi czynności seksualnych”.
Przypominamy, że Rammstein jest obecnie w trasie koncertowej po Europie. 30 i 31 lipca zespół wystąpi na Stadionie Śląskim w Chorzowie.
Wyświetl ten post na Instagramie