fot. mat. pras.
W czwartek i w piątek na PGE Narodowym odbyły dwa koncerty Eda Sheerana. I choć do ostatniego momentu można było kupić na nie pojedyncze bilety, to artysta i tak pobił rekord frekwencji stadionu. Dotychczas najlepszym wynikiem był koncert otwarcia stadionu, na którym bawiło się nieco ponad 70 tysięcy widzów. Sheeran w dwa wieczory zgromadził 150 tysięcy, co daje 75 tysięcy w każdy dzień.
Mimo stosunkowo krótkiej, zaledwie 10-letniej historii, PGE Narodowy pamięta już sporo wyprzedanych do ostatniego miejsca koncertów. Jak to w takim razie możliwe, że na jednych bawi się „tylko” 50 tysięcy widzów, a Eda oklaskiwało 75 tysięcy? Wszystko jest oczywiście kwestią produkcji – sceny, jej wielkości i rozmieszczenia. Sheeran wystąpił na kupionej od U2 scenie ulokowanej na środku obiektu. Podobny zabieg stosowała wcześniej m.in. Metallica. Dzięki temu, że scena stoi na środku, do dyspozycji publiczności pozostają całe trybuny i sporo miejsca na płycie. Właśnie dzięki temu udaje się przygotować więcej miejsc dla fanów.
– Dziękujemy wszystkim, którzy w ciągu tych dwóch dni pojawili się na największym stadionie w Polsce 👏🏟 To były koncerty, które na stałe zapiszą się w naszej historii i Waszej pamięci – podsumowują dwa wieczory z Sheeranem administratorzy PGE Narodowego.
