foto: mat. pras.
Po ponad dwóch latach sprawa pomiędzy Nicki Minaj i Tracy Chapman dobiegła końca. W 2018 roku Tracy Chapman nie zgodziła się na wykorzystanie sampla z jej piosenki w utworze Nicki „Sorry”. Nagranie z gościnnym udziałem Nasa zostało w ostatniej chwili usunięte z tracklisty, ale Nicki opublikowała je w audycji, której gospodarzem jest Funkmaster Flex.
Chapman pozwała Minaj, domagając się zaprzestania rozpowszechniania utworu w jakiejkolwiek formie, a także odszkodowania. Artystka tłumaczyła, że w „Sorry” wykorzystano najbardziej charakterystyczny fragment jej piosenki „Baby Can I Told You”, który łatwo powiązać z jej osobą. Nicki broniła się, tłumacząc po pierwsze, że nie miała pojęcia, z jakiej piosenki pochodzi wykorzystany przez producenta sampel, a następnie sugerując, że utwór „Baby Can I Told You” nie został zarejestrowany we właściwy sposób w firmie zajmującej się prawami autorskimi, przez co na mocy prawa nie jest właścicielką praw, a tym samym nie może domagać się usunięcia utworu.
Amerykański sąd wydał wydał w mijającym tygodniu wyrok po myśli Minaj. Prowadząca postępowanie Virginia A. Philips w uzasadnieniu wyjaśniła, że użycie sampla spełnia przepisy pozwalające klasyfikować go jako „dozwolony użytek”.
Sprawdź też: Premierowa piosenka Nicki Minaj i Nasa
– Na ogół jest tak, że artyści eksperymentują z dziełami, zanim zaczną szukać prawa do ich wykorzystania. Właściciele tych praw zazwyczaj proszą o możliwość zapoznania się z gotowym dziełem, zanim wyrażą zgodę na publikację. Wyrok przeczący tej powszechnej praktyce ograniczyłby kreatywność i zdusił innowację w branży muzycznej – tłumaczyła sędzia.
Teoretycznie sprawa powinna się w tym miejscu zakończyć, niemniej to jedynie jeden z trzech możliwych scenariuszy. Drugi zakłada odwołanie Tracy Chapman od decyzji sądu, a trzeci pozew ze strony raperki. Nicki mając na płycie kawałek z Nasem z pewnością miałaby szansę sprzedać więcej egzemplarzy „Queen”, więc teraz to ona będzie mogła domagać się odszkodowania.