fot. kadr z wideo
O Macie mówiło się dotychczas na ogół bardzo dobrze – jego „Patointeligencja” poruszyła media, które dotychczas nie miały nic wspólnego z Matą, celebryci zachwycali się singlem, podkreślając jego przekaz. Po „Patoreakcji” pojawiły się wprawdzie głosy kryki ze strony redakcji sprzyjających władzy, za to te, którym nie jest po drodze z obozem rządzącym nie mogły się nachwalić go za odwagę. Przyszedł jednak moment wprowadzenia zestawów Maty do McDonald’s i nagle na matę spadła fala krytyki. Vanilla Matcha Latte nie przypadła do gustu komentatorom i publicystom, podobnie potrójny cheeseburger, choć akurat w tym przypadku chyba każdy wiedział, na co się pisze. „Cheese z Maka” zawsze będzie po prostu „cheesem z Maka”.
Jedni krytykują smak produktów, inni idą dalej, zahaczając o kwestie społeczno-kulturowe. Katarzyna Bosacka, popularna dziennikarka prasowa i telewizyjna, specjalizująca się w tropieniu niezdrowej żywności nie zostawia na menu przygotowanym przez McDonald’s i Matę suchej nitki, podkreślając, że promowany przez niego zestaw zawiera aż połowę dziennego zapotrzebowania energetycznego nastolatka.
– Dlaczego dzieci jedzą śmieci? Bo bez obciachu promują je znane nazwiska – pisze Bosacka, dodając: – Każdy kto promuje niezdrowe jedzenie, musi brać część odpowiedzialności za otyłość wśród dzieci.
Wyświetl ten post na Instagramie
Z innej strony Młodego Matczaka atakuje Robert Rutkowski, ceniony psychoterapeuta, specjalista ds. uzależnień, który zestawia Matę z Magikiem, zarzucając reprezentantowi SBM Labelu odejście od hiphopowego buntu.
– „Magik” czyli Piotr Łuszcz, tragicznie zmarły raper, którego poznałem osobiście dawno temu w warszawskim klubie Remont, członek legendarnych formacji Kaliber 44 i Paktofonika, przewraca się w grobie. Na naszych oczach bunt pokoleniowy dokonuje żywota. Umiera w zwałach tłuszczu, piętrzących się od śmieciowego żarcia oraz dusi się z chciwości. Czy jest to jeszcze tragiczne, czy już śmieszne, każdy niech oceni sam. Ikonę pokolenia „ileśtam” korumpuje niezbyt sympatyczne korpo. Od „Jestem Bogiem” do „Zestaw Maty”. Jak dobrze być już w smudze cienia… – ocenia Rutkowski.