Artur Rawicz:Czy po nagraniu MTV Unplugged można się spodziewać akustycznych wersji wybranych numerów Kultu na „pomarańczowych” koncertach?
Kazik Staszewski: Wszystkie numery z koncertu unplugged weszły do szerokiego spektrum piosenek, z których Ireneusz Wereński tworzy programy na koncerty. Myślę,że z czasem każdy jeden przynajmniej raz będzie zagrany,a które ocaleją na dłużej -to pokaże już elektryczna energia koncertowa!
KS: Kiedyś byłem w wielkiej bliskości z kolegami z bramki „Stodolanej”. Gościłem u nich wielokrotnie na „śledzikach” czy inszych imieninach. Pracowali tam też moi idole z głębokiej młodości jak G. Skrzecz czy K. Szczerba. Z czasem część przeszła do dorywczej pracy w naszej ochronie. Zawsze darzyłem ich ogromną sympatią.
AR: Niedawno opublikowano podsumowanie pięciuset tygodniowych notowań OLiS. W ciągu minionej dekady najczęściej na pierwszych miejscach znajdowały się płyty Feel „Feel” (26 razy), Ich Troje „Ad. 4” (20) i „Po piąte… a niech gadają” (12), Książek i Rubik „Psałterz Wrześniowy” (12)… itd, itd… Na dwunastym miejscu tego zestawienia pojawił się Kult z „Poligono Industrial”. Tak wiem, gdyby zestawienie obejmowało ze dwie, może dwie i pół dekady to lista wyglądałaby zupełnie inaczej… Dlaczego „znani (tylko z tego) że są znani” dominują nad tymi, o których chciałoby się powiedzieć, że powinni być znani (i kupowani) bo są mądrzy. Może ci mądrzy są jednak głupi? A może są mądrzy, tylko odbiorcy są głupi?
KS: Co to OLis? A „Poligono industrial” to wyjątkowo marna płyta – dziwię się, że tak wysoko zaszła gdziekolwiek. Nie ważyłbym się zaprzęgać do odsłuchiwania muzyki kategorii „Głupota” czy „Mądrość”. Jasne, że wiele robią telewizja i radio,które równają nieco w dół,ale natłok propozycji jest tak duży, że trzeba się czymś kierować,bo nie każdemu chce się samemu szukać. Bardziej odpowiednie jest tu operowanie kategorią „lenistwa”-pijesz colę syfiastą, ale dostępną w każdym spożywczaku czy pojedziesz te dwa przystanki tramwajem do azjatyckiego marketu by smakować koreański lub tajski sok? Albo gruzińską minerałkę? Zresztą właściwie cola nie jest taka syfiasta.
AR:Kiedyś, w początkach działalności Kultu (jeszcze z Piotrem Wieteską na basie) zespół stronił od mediów, ortodoksyjnie unikał wywiadów, publicznych wypowiedzi – to był świadomy wybór czy niekontrolowany bunt, budowanie jakiegoś punkowego etosu? Dziś nadal trudno namówić Cię na wywiad. To wciąż te same pobudki czy zwykłe lenistwo i obrzydzenie dziennikarzami wciąż zadających to samo pytanie o powstawanie tekstów?
KS: To była świadoma decyzja o odrzuceniu kolaboracji z systemem babilońskim. Dziś myślę podobnie,ale często trzeba oddać cesarzowi co cesarskie. Ale ja tak w ogóle nie lubię sytuacji wywiadowej. W 90% pytania się powtarzają i trudno być w tej kwestii jakimś oryginałem. często te sytuacje są też związane z ordynarną reklamą i promocją. Czuję się wtedy jak handlarz na bazarze reklamujący swoje kartofle. Jakiego byś gówna nie nagrał musisz powtarzać,że to coś wyjątkowego i wspaniałego i nagranego w kapitalnej atmosferze. Oczywiście raz na jakiś czas trafia się przyjemna i rozwijająca rozmowa,niemniej nie jest ich zbyt wiele. Nie lubię też gdy interlokutor jest bardzo bystry i inteligentny, bo wtedy trzeba się nagimnastykować intelektualnie, a i tak wychodzisz na debila. Znam zresztą kilku takich,którzy uwielbiają zapędzać wypytywanych w kozi róg czy jasno na białym dekonspirować ich niekonsekwencję czy płytkość.
AR:…a Tonpressowi to dużo zawdzięczasz? Wiesz… oj ojojojjj i odmiana Kazika w studio.
KS: To raczej „Tonpress” nam coś zawdzięcza. Większym sentymentem darzę pana Janka Chojnackiego i „Polton” czy nawet „Klub płytowy Razem” niż ich. Do dziś te trzy piosenki, które dla nich nagraliśmy odbijają się nam nieświeżym wozduchem ze względu na kształt umów jakie z nami-gnojkami wtedy-podpisali. Aczkolwiek studio mieli świetne, no to powiem, że dzięki nim poznałem i pokochałem tez pracę studyjną.
AR: W maju ’81 w wywiadzie do fanzinu „Organ” powiedziałeś, że KSU to była wówczas najlepsza polska formacja… pamiętasz ten wywiad? O kim dziś mógłbyś tak powiedzieć?
KS: Pamietam „Organ” i jego wydawcę Tomka Hornunga, ale samego wywiadu nie. Tak, wtedy KSU było zdecydowanie najlepsze. Dzisiaj najlepsza polska kapela to zdecydowanie „Kult”,ale zdaje się nie o to chodzi. Więc z innych jestem pod wrażeniem TPN 25.
AR: Internet zniszczy znaną nam fonografię?
KS: Prędzej czy później zniszczy.
AR:Kiedyś na jednym z jakiś jubileuszowych koncertów nie dorzuciłem kartki z pytaniem i zostałem bez szans na odpowiedź…. Szło mniej więcej tak: „Po co Kazikowi Kult? Udowodnił już, że potrafi dać koncert do podkładów puszczanych z taśmy” Odpowiesz mi dziś?
KS: Granie z żywymi ludźmi jest o wiele przyjemniejsze i bardziej inspirujące. Dwa razy grałem do taśmy-w Sopocie i przy promocji płyty „Oddalenie”. Z tym,że w Sopocie to był playback całkowity,a przy „Oddaleniu” tylko podkłady. Ohyda,a do tego nudne i trudne, bo taśma się nie myli,nie przyspiesza i nie zwalnia. Także nie reaguje na twoje błędy.
***
Bilety w przedsprzedaży można kupić na
stronach eventim.pl w cenie 49 PLN. W dniu koncertu bilety będą
dostępne w kasach Stodoły w cenie 55 PLN.
KUP BILET
NA TO WYDARZENIE