Jak może wyglądać film oparty na książce „Krime Story”? Skąd na nadchodzącym albumie nowoczesne brzmienia? Czy można liczyć na wspólny album z Popkiem? Na kilka dni przed premierą nowej płyty rozmawiamy z Kalim.
W piątek na rynek trafi kolejny solowy album Kaliego, „Krime Story”. Płyta jest częścią projektu, który szef Ganja Mafii zainicjował w ubiegłym roku, wydając książkę o tym samym tytule. Oba wydawnictwa opowiadają tę samą historię tytułowego Krime’a, przez którego – jak czytamy w informacji prasowej – „przemawia chciwość, zagubienie, hedonistyczne podejście do życia i brak perspektyw wydostania się z miejskiego getta”.
Album z przekazem
Za albumem „Krime Story” stoją dwa założenia: przedstawić tę samą historię, o której opowiada książka, a zarazem dostarczyć takich utworów, których można będzie słuchać pojedynczo. – To była trudna sztuka – przyznaje Kali. – Na pewno w lepszej sytuacji są ci słuchacze, którzy przeczytali powieść, ponieważ skojarzą więcej, a utwory będą dodatkiem do wizualizacji, które wytworzyli w swoich głowach podczas lektury.
Raper jest przygotowany na wszystkie reakcje. W tym na pytania ze strony tych słuchaczy, którzy nie mieli wcześniej w rękach książki. – Na albumie znajdują się skity werbalnie obrazujące konkretne sceny z powieści. To będzie smaczek dla czytelników – opowiada. Dla osoby, która nie będzie zaznajomiona z treścią książki, niczego one nie wniosą, a wręcz spowodują lawinę pytań. Mam nadzieję, że ten zabieg nakłoni ich do sięgnięcia po papierowy element projektu „KS”.
Swojego czasu Kali zdradził, że w muzycznej części projektu znajdą się elementy, których brak w powieściowej narracji. Jak tłumaczy, chodzi o pewne ogólne przemyślenia głównego bohatera. Jako przykład podaje m.in. singiel „King Kong” (do odsłuchania powyżej): – Tam Krime opisuje getto w sentymentalny sposób. Przeciwieństwem tego utworu jest numer „Na Dzielni”, który opisuje środowisko głównego bohatera z perspektywy agresywnej. Na krążku pojawi się utwór „Penga”, który jest przejawem pazerności i chciwości Krime’a. Z kolei utwór „Licho nie śpi” to opinia na temat konfidenctwa, dwulicowości ulicy i kobiet bawiących się mężczyznami.
„Krime Story” będzie pionierskie nie tylko ze względu na swój potrójny charakter: książkowy, muzyczny i filmowy. Inicjatywa ta przyniesie także pierwszy newschoolowy krążek w karierze tego rapera. – Chciałem udowodnić sobie i słuchaczom, że w dobie nowoczesnego brzmienia potrafię sklecić coś, co nie brzmi jak z poprzedniej epoki. Oczywiście w duszy gra mi klasyka, dlatego też wiele utworów jest kombinacją starego brzmienia z nowoczesnym, co jak sądzę, staje się też trendem na dzień dzisiejszy. Staram się być wszechstronnym raperem. Nie chcę się zamykać w klamrach określonego stylu, mimo że większość słuchaczy ceni mnie za klasyczne utwory. Nie lubię stać w miejscu i chcę się rozwijać jako raper, więc szukam możliwości ku temu. Klasyczne kompozycje nie pozwalają na użycie bardziej nowoczesnego flow i odwrotnie. Staram się zawsze dopasować do stylistyki danego utworu. Ostatnimi czasy słuchałem sporo nowoczesnych produkcji, choć w moim odtwarzaczu nie brak klasyki z lat 90.
„Krime Story” to rozrywka, ale też – misja. Ta historia upadku młodego człowieka, jak mówi o niej sam autor, nieuchronnie zmierza ku tragedii. Tytułowy bohater, choć zdaje sobie sprawę z tego, w co się wplątał, nie jest w stanie odwrócić biegu niektórych wydarzeń. Ta opowieść ma być przestrogą dla tych czytelników, którzy odnajdą siebie w biografii Krime’a. – Ten bohater jest w dużym stopniu człowiekiem, jakim byłem w przeszłości bądź jakim chciałem być – opowiada Kali. – Zakończenie jego losów mogło być finałem, jaki czekał na mnie, gdybym w porę nie ocknął się na drodze do zatracenia. Na szczęście w moim życiu pojawiły się mocne impulsy, dzięki którym wyszedłem na prostą. Wierzę w to, że losy Krime będą impulsem do zmiany dla czytelników, słuchaczy i widzów brnących w stronę przepaści. Jeśli uratuję choć jedno istnienie od więzienia, rany kłutej czy mogiły, to moja rola będzie spełniona.
Więcej nowości w tym roku
Choć „Krime Story” jest projektem dalekim od zakończenia, Kali myśli już o kolejnej podobnej inicjatywie – tym razem zatytułowanej „Przeznaczenie”. Pewne jest, że w jej skład po raz kolejny wejdzie powieść oraz płyta. Obie mają być kontynuacją wątków z „KS”. – Miałem plan publikacji „Przeznaczenia” na wiosnę tego roku, ale ogrom pracy przy „KS” przerósł moje założenia i najnormalniej w świecie nie miałem na to czasu. Podejrzewam, że gdybym nawet czas miał, to wolałbym najpierw domknąć rozdziały „KS”. Na dzień dzisiejszy zakładam, że powieść „Przeznaczenie” ujrzy światło dzienne wczesną jesienią i całkiem możliwe, że przed końcem roku ukaże się też album pod tym samym tytułem.
Gdy pyta się Kaliego o najbliższe plany, nie można pominąć także innego ważnego wydarzenia z ostatnich dni: powrotu Popka do Polski. Czy daje on nadzieję na reaktywację Firmy? – Nie ma na to najmniejszych szans – przyznaje autor „Krime Story”. Dodaje jednak: – Jeśli chodzi o współpracę z Popkiem, to rozmawialiśmy na temat wspólnego albumu, ale zobaczymy co przyniesie czas.