Piątkowa rozprawa w procesie Seana „Diddy’ego” Combsa wywołała niemałe poruszenie – nie tylko z powodu szokujących zeznań, ale również za sprawą niespodziewanego gościa.
Kanye West na sali sądowej… tylko na chwilę
W piątkowy poranek w sądzie pojawił się Kanye West, który przywitał się z synem Diddy’ego, Christianem Combsem, wywołując ogromne zainteresowanie mediów i publiczności. Dla Ye otwarto nawet osobną salę z transmisją rozprawy.
Jednak raper opuścił budynek po zaledwie 10 minutach, zanim rozpoczęły się kluczowe zeznania.
Były asystent ujawnia szczegóły „królewskich nocy”
Najważniejszym świadkiem dnia był Jonathan Perez, były asystent Diddy’ego. Zeznał on, że jego zadaniem było przygotowywanie pokoju na tzw. „king nights”, czyli imprezy o charakterze seksualnym, zwane też „freak-offami”.
W pokoju znajdowały się różne produkty – w tym miód, olejki i lubrykanty – przygotowywane specjalnie na te wydarzenia.
Perez zeznał również, że po wszystkim musiał czyścić pomieszczenia, które były tak śliskie od olejków, że dwukrotnie się poślizgnął i upadł podczas sprzątania.
Problemy z ławnikiem i kolejne zeznania
Sędzia Arun Subramanian, opuszczający sąd po długim dniu, zasugerował, że może odsunąć z procesu jednego z ławników (#6) z powodu niejasności co do jego miejsca zamieszkania.
Rozprawa zostanie wznowiona w poniedziałek. Zeznawać mają kolejni byli współpracownicy Diddy’ego – w tym Brendan Paul, który był aresztowany podczas ubiegłorocznych nalotów.
